Nagroda Żółtej Ciżemki

Marcin Bruchnalski

Świat ilustracji w książkach nominowanych do Nagrody Żółtej Ciżemki 2021

Katarzyna Kozłowska / Agnieszka Żelewska
O kruku, który chciał zostać papugą

Okładka książki O kruku, który chciał zostać papugąAgnieszka Żelewska stworzyła przepiękną, konsekwentną oprawę graficzną, która stanowi wspaniałą całość z tekstem. Pokazuje to, o czym mówi książka i znacznie więcej – skoro już raz ujrzałem bohatera i jego świat takim, jakim namalowała go Żelewska, nie wyobrażam go sobie inaczej. Oto prawdziwa kreacja.

Okładka książki, jej wizytówka, zbudowana jest z szlachetnych szarości i czerni, położonych z malarską wrażliwością. Widzimy bohatera, który – jak widać z jego miny – jest strapiony, lecz sposób, w jaki jest narysowany, pozwala nam wierzyć, że nie będzie to historia naprawdę smutna. Jedyny kolorowy element „gra” wspaniale na ciemnym tle, podobnie wybijają się konieczne w książce elementy: tytuł, nazwiska autorek i – dyskretnie, acz widocznie – logo wydawnictwa. Oto piękny obraz i świetny projekt zarazem.Ciąg dalszy jest cudownym rozwinięciem tej zapowiedzi. Zatrzymując wzrok przez chwilę na pięknej i dowcipnej (szarej!) wyklejce, przechodzimy do wnętrza książki, które nie zawodzi naszych oczekiwań. Chciałoby się powiedzieć – wysoka kultura, świetny warsztat i to „COŚ”, dzięki czemu rozpoznajemy w ilustracjach obrazy Agnieszki Żelewskiej. Książka jest zbudowana bardzo konsekwentnie – od początku do końca jest to jedna opowieść malarska. Zawsze podziwiałem sposób, w jaki Zdeněk Miler, twórca Krecika, opisywał zwłaszcza przyrodę. Kwiaty, tak piękne w realnym świecie, wbrew pozorom nie są łatwym obiektem do przedstawienia. Agnieszka potrafiła znaleźć własny, niepowtarzalny sposób, stylizację, aby pokazać to piękno wspaniale. Zresztą to samo dotyczy i innych obiektów czy przyrody. Postacie pojawiające się na tych ilustracjach są ich integralną częścią, a dzięki formie i kolorowi są po prostu świetne.

Michał Rusinek / Joanna Rusinek
Wihajster

Okładka książki WihajsterPiękne kolory, formy i czystość. To książka, którą chce się oglądać. I to nie raz. Konsekwentna od okładki do końca, czysta, przejrzysta, zbudowana z doskonałych w formie rysunków, bieli i rozmalowanych (co widać przy bliższym spojrzeniu) płaszczyzn – świetnie zakomponowanych i tworzących wizualną całość z tekstem. Poszczególne ilustracje są dowcipne, namalowane z polotem, często zachwycające celnością (np. dziewczynka z katarem) i mające w sobie to coś, co spotyka się tylko czasem – dobry smak.

Przyjemnie oglądać ilustracje w encyklopediach czy leksykonach dla dzieci, jednak w tym wypadku jest to znacznie więcej. W tej lekkiej formie obecna jest kreacja.

Anna Czerwińska-Rydel / Marcin Minor
Gen i już! Opowieść o Stefanie Banachu

Okładka książki Gen i już!Ta książka „przemawia” do nas perfekcyjnymi w wykonaniu, często na pierwszy rzut oka prawie realistycznymi w formie ilustracjami, w których światło wspaniale buduje nastrój. Stonowane kolory i to światło przenoszą nas w czasie, tworząc poetyckie, nieco nostalgiczne obrazy. Część ilustracji jest monochromatyczna, pięknie, miękko narysowana. Książka ma klasyczny układ, w którym większość obrazów zajmuje osobne strony i jest uzupełniana przez celne ilustracje śródtekstowe. Teraz o zjawisku trudnym do nazwania jednym słowem, a dotyczącym właściwie tylko pierwszoplanowych przedstawień twarzy. Bywa to nazywane – moim zdaniem błędnie – groteskowością, niektórzy mówią o karykaturalności, lecz to określenie ma cechy stygmatyzacji, przejaskrawienie też nie oddaje istoty sprawy. Ja zaryzykowałbym określenie „zabawowość”. Ta zabawowość jest w tutaj nie mniej ważna niż inne cechy opisane powyżej – i podobnie jak one jest perfekcyjna.

W części biograficznej ilustracje są uzupełnione fotografiami, to doskonały zabieg przybliżający postać bohatera czytelnikowi.

Witold Vargas
Dwa królestwa i wielkie morze

Okładka książki Dwa królestwa i wielkie morzeBardzo ciekawie przygotowana edytorsko autorska książka, którą możemy podziwiać, nie tylko „przewracając” kartki, ale też rozkładając ją jak harmonijkę. Na okładce autor umieścił alegoryczny, pięknie narysowany, pełen ładunku okręt na wzburzonym morzu i geometryczne elementy indiańskiego (andyjskiego) wzoru. Krój liter, którymi złożono tytuł, dobrze się komponuje z mocnym elementem dekoracyjnym i nie szkodzi, że budzi skojarzenia z pismem klinowym.

Odniesienia do sztuki ludowej Indian i do Ameryki Południowej są obecne właściwie na wszystkich ilustracjach. Są to elementy dekoracyjne, zamienione na kreskę reliefy kojarzące się z kulturą Inków, przedstawienia zwierząt tego kontynentu, ludzie, a nawet wymowne faktury jakby wełnianej tkaniny. Książka jest wielowątkowa rysunkowo: mamy tu elementy etniczne, ilustracje prezentujące możliwości rysunkowe (od „renesansowych”, pięknie narysowanych dłoni poprzez trochę komiksowe postacie ludzkie i zwierzęce, ­ilustrację z fantastycznymi kornikami po szare PRL-owskie mieszkanie. Wszystkie te ilustracje można podziwiać osobno – ale też można je rozwinąć i oglądać jako całość.

Agnieszka Wiszowata / Paulina Engen
Mysia Dolina

Okładka książki Mysia dolinaJuż pierwsze spojrzenie na okładkę intryguje. Ciemna, prawie czarna, z nieco niepokojącą w tym kontekście bordiurą, lecz niepokój mija, gdy widzimy prześliczne postacie mysich bohaterów i dom w tle. Tytuł i nazwiska autorek, utrzymane w klasycznej konwencji, są bardzo dobrze wkomponowane w całość i widoczne.

W ciemnej tonacji utrzymane jest też wnętrze, co nadaje tym pięknym zdjęciom tajemniczy charakter i pobudza wyobraźnię czytelnika. Oglądając te ilustracje, mam wrażenie, że są to świetne fotografie ze spektaklu teatralnego.

Paulina Engen nie tylko stworzyła prześliczne w formie, pełne wyrazu i ciepła figurki, ale także zbudowała – z udziałem profesjonalnych rzemieślników i wielką dbałością o szczegóły – wspaniałe domy i ich wnętrza. Niektóre ilustracje zostały zrobione w autentycznych, starannie dobranych plenerach – całość pokazuje pełen spokoju, uroczy (lecz nie „słodki”) maleńki świat, w którym chciałoby się być.