Zbigniew Andrzej Judycki

Kancelaria sejmu RP

Turris fortissima – nomen domini

Arcybiskup Józef Gawlina

W listopadzie 2017 r. minęła 125. rocznica urodzin Józefa Gawliny – niestrudzonego sługi Kościoła, biskupa polowego i duchownego opiekuna polskiego wychodźstwa.

Arcybiskup Gawlina – jak powiedział prymas Stefan Wyszyński – jest postacią historyczną, związaną z II wojną światową i okresem po niej następującym. To prawda, która wcześniej czy później ujawni się i uwypukli w dziejopisarstwie polskim (…). Śląsk dał katolickiej Polsce dwóch wielkich biskupów: kardynała Hlonda dla Polski i arcybiskupa Gawlinę dla Polonii zagranicznej.1J. M. Bocheński, Wspomnienia, Kraków 1994

 

Józef Feliks Gawlina urodził się 18 listopada 1892 r. w Strzybniku na Śląsku Opolskim jako syn rolnika Franciszka i Joanny z domu Banas. Nauki początkowe pobierał w miejscowej szkole ludowej, a następnie w gimnazjum humanistycznym w Raciborzu, skąd został usunięty za czytanie książek w języku polskim. Przeniósł się wówczas do gimnazjum w Rybniku na Górnym Śląsku, gdzie mimo przykrych doświadczeń kontynuował pracę patriotyczną, przewodnicząc polskiemu kółku gimnazjalnemu. W 1914 r., bezpośrednio po otrzymaniu świadectwa dojrzałości, zapisał się na Wydział Teologiczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Studia te przerwała wojna. Powołany do wojska pruskiego jako sanitariusz w 11. Pułku Grenadierów, wyruszył w 1915 r. na front francuski. Dwukrotnie ranny, został w listopadzie tego samego roku odkomenderowany do służby w garnizonie wrocławskim. Czas pobytu we Wrocławiu wykorzystał na kontynuowanie przerwanych studiów jednak, już we wrześniu 1917 r. ponownie został zmobilizowany i brał udział w działaniach armii niemieckiej w Egipcie i Palestynie, gdzie w 1918 r. dostał się pod Damaszkiem do niewoli angielskiej. Zwolniony w 1919 r. wrócił do Wrocławia, gdzie dokończył studia teologiczno-filozoficzne. We Wrocławiu także 19 marca 1921 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk Adolfa kardynała Bertrama.

Pracę duszpasterską rozpoczął jako administrator dużej parafii w Dębnikach Wielkich, a następnie objął funkcję wikariusza w parafii Tychy. 8 lipca 1924 r. biskup August Hlond przeniósł go do Katowic i mianował sekretarzem generalnym Ligi Katolickiej dla terenu Administracji Apostolskiej. Już we wrześniu tego samego roku współorganizował III Zjazd Śląski, przewodnicząc jego Komisji Prasowej. Dzięki umiejętnie przeprowadzonej akcji wpłynął na redakcje gazet i czasopism ukazujących się na Górnym Śląsku, by regularnie informowały o przygotowaniach do Zjazdu. Po jego zakończeniu wydał drukiem obszerne sprawozdanie pod tytułem Pamiętnik Zjazdu. W tym samym czasie objął kierownictwo redakcji tygodnika „Gość Niedzielny”, na łamach którego zabłysnął doskonałym stylem, subtelnością i humorem, zyskując wielką popularność wśród „braci górniczej”. Doceniając organizatorskie i dziennikarskie zalety księdza Gawliny, prymas August Hlond przeniósł go w 1927 r. do Warszawy i polecił zorganizowanie Katolickiej Agencji Prasowej (KAP), mianując go jednocześnie jej pierwszym dyrektorem. W tej nowej pracy dał się poznać jako bardzo dobry organizator potrafiący w krótkim czasie stworzyć w Warszawie bazę informacyjną zasilającą materiałami prasowymi redakcje gazet i czasopism w całej Polsce.

W okresie sprawowania kierownictwa w Krajowej Agencji Prasowej pogłębił swoją wiedzę na rocznym studium dziennikarskim oraz uzyskał dyplom magisterski z teologii moralnej na Uniwersytecie Warszawskim. W 1929 r. wrócił na Śląsk, gdzie na mocy nominacji ordynariusza katowickiego, jako radca i notariusz kurialny, objął stanowisko dyrektora Akcji Katolickiej, zostając jednocześnie kuratorem Polskiej Prowincji Sióstr Maryi. Rok później papież nadał mu godność tajnego szambelana.

Arcybiskup Józef Gawlina (z prawej) wśród oficerów Wojska Polskiego. Drugi z prawej gen. Bolesław Wieniawa-Długoszewski fot. zbiory autora

W 1931 r. powrócił do pracy duszpasterskiej. Został proboszczem parafii pw. św. Barbary w Hucie Królewskiej (późniejszy Chorzów). Znając z doświadczenia ogromną siłę słowa pisanego, już w 1932 r. wydawał dobrze redagowany tygodnik „Wiadomości Parafialne”. Wiele inicjatywy i zaangażowania wykazał także w działalności społecznej na rzecz swojej parafii. Prowadził między innymi rozległą akcję w ramach organizacji Caritas dotyczącą pomocy biednym, bezdomnym i moralnie zagrożonym. Nie dane mu było jednak długo pozostać w parafii, którą pokochał.

W następstwie konfliktu pomiędzy marszałkiem Józefem Piłsudskim a biskupem Stanisławem Gallem, spowodowanego incydentem podczas pogrzebu ministra Sławomira Czerwińskiego, biskup Gall zmuszony został do ustąpienia ze stanowiska biskupa polowego2Sławomir Czerwiński był wyznania kalwińskiego, a przed śmiercią przeszedł na katolicyzm.
Nabożeństwo pogrzebowe 4 sierpnia 1931 r. celebrował bp Gall jako biskup polowy i sufragan
warszawski. Po nabożeństwie uformował się kondukt pogrzebowy. Obecni byli prezydent Rzeczypospolitej
Ignacy Mościcki oraz marszałek Piłsudski. Biskup Gall nie dołączył do konduktu,
pozostał w drzwiach kościoła. Z konduktem poszli zwykli księża. Władze państwowe uznały to
za nietakt oraz impertynencję wobec głowy państwa. Piłsudski, minister spraw wojskowych
i przełożony biskupa polowego, zażądał, aby biskup jako żołnierz przeprosił prezydenta. Gall
odmówił, na co Piłsudski odpowiedział żądaniem ustąpienia ze stanowiska biskupa polowego.
. Wśród wielu kandydatów na wakujące stanowisko znalazł się również proboszcz Gawlina. 11 lutego 1933 r. po uzyskaniu akceptacji najwyższych władz państwowych otrzymał nominację od Piusa XI na urząd biskupa polowego Wojska Polskiego. Miesiąc później kardynał August Hlond w kościele św. Barbary w Chorzowie udzielił nominatowi sakry. W dowód przywiązania do swojej parafii Józef Gawlina przyjął w herbie biskupim wieżę, symbol św. Barbary, patronki górników, pionierów i artylerzystów, zawołaniem biskupim stały się zaś słowa z Księgi Przypowieści Starego Testamentu: Turris fortissima – nomen Domini (Najmocniejsza wieża – to imię Pańskie).

Na kolejnym, nowym i w pewnym sensie zupełnie odmiennym stanowisku niż dotychczas biskup Gawlina od samego początku był niezwykle aktywny. Oprócz normalnej pracy w kurii polowej bardzo często wizytował garnizony, wydał Modlitewnik żołnierski, a także wybudował 60 kościołów wzdłuż granicy rosyjskiej. Wytężony okres pracy na tym stanowisku przerwał wybuch II wojny światowej. Już w pierwszych dniach września 1939 r. dał się poznać jako prawdziwy kapłan i wielki przyjaciel żołnierzy. Jego kapelan ks. Rafał Gogoliński-Elston tak wspomina jeden z wrześniowych epizodów w łuckim szpitalu wojennym:

To lotnik… – szeptem mówi stojący obok lekarz – on ma postrzałową ranę płucnego szczytu z tętniczym krwotokiem. Operacja jest absolutnie niemożliwa. Ksiądz rozumie, że… Ksiądz klęka i nachyla się nad konającym, który zauważywszy nad sobą kogoś nowego, wpatruje się weń usilnie i jakby poznawszy, zaczyna powtarzać w kółko: – Proszę księdza… proszę księdza… (…). Pielęgniarka, która trzyma ręce na chorym, nie może się odsunąć ani trochę i ani na chwilę, musi tamować tętnicę, bo inaczej krew buchnie z rannego strumieniem. Ksiądz nie namyśla się długo, pochyla się jeszcze bardziej i kładzie się tuż obok lotnika, twarz przy twarzy (…). Chwila, i już po spowiedzi. Zgaszona latarka zapala się znowu. Ranny rozgląda się za stułą, stuły jednak nie ma, staje się niespokojny i ma wyraz skrzywdzonego dziecka. Spostrzega jednak zwisający z twarzy księdza bandaż, szuka go ustami i całuje. (…) Ja z eskadry Karasiów… my na czołgi… ale ja księdza znam… ja księdza znam… już wiem… już wiem… Tak jestem biskup polowy Gawlina… (…). Rozwiązały się bandaże, niedowiązane na ranach księdza. Mocno krwawi księży policzek i krew księdza ciurkiem kapie na otwartą pierś lotnika, kąpiącego się we własnej krwi. Miesza się pospołu krew Sługi Miecza, polskiego lotnika-żołnierza z krwią Sługi Krzyża, polskiego biskupa, jakby na znak wieczystego przymierza zawartego ku obronie i chwale Boga i Ojczyzny (…)3J. M. Bocheński Wspomnienia, Kraków 1994.

Po klęsce wrześniowej biskup Gawlina przedostał się przez Rumunię, Włochy i Francję do Wielkiej Brytanii, gdzie pełnił funkcję naczelnego kapelana wojsk lądowych, morskich i lotniczych, obejmując jurysdykcję duszpasterską nad całością polskiego rozproszonego wojska. W latach 1941–1943 wizytował polskie ośrodki wojskowe w Wielkiej Brytanii, na stepach Kirgizji i Uzbekistanu, w Iraku, Palestynie i Egipcie. W 1942 r. założył na Bliskim Wschodzie drukarnię i wydawnictwo biskupa polowego (przekształcone po wojnie w Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas” w Londynie). Wydawał pismo „W Imię Boże” i „Biuletyn Wewnętrzny Biskupa Polowego”. W bitwie pod Monte ­Cassino uczestniczył jako kapelan liniowy, pracując w Sanitarnym Ośrodku Ewakuacyjnym. Oto jak te czasy wspomina o. Józef Maria Bocheński:

Z piekielnego traktu migając pod siatkami maskowniczymi i tymi napisami „Nie daj się zabić!”, wypadły na pełnym gazie dwa łaziki. Przy kierownicy pierwszego chuda postać i surowa twarz ks. Wiktora Judyckiego, szefa Duszpasterstwa Piątej Dywizji Kresowej. W drugim starszy pan w przeciwiperytowym płaszczu od kurzu i stalowym hełmie na siwych włosach: to Ekscelencja na jednej z codziennych arcypasterskich wizyt. Łaziki sadzą w dymie i ryku z wyboju na wybój, dosłownie jak konie. Bum! Granat koło drogi. Zakręt, znowu granat i łaziki wpadają na wysunięty Punkt Opatrunkowy. Powitanie w tym dymie i huku jest jedynie: kapelan klęka, jak ryt nakazuje, doktorzy prężą się służbiście, a w oczach chłopców czytam radość z dostojnych odwiedzin. Ksiądz biskup także nie traci fasonu, choć hełm do infuły zgoła niepodobny, grubą warstwą kurzu pokryty, płaszcz niczym nie przypomina farioli, a zeskok z łazika polowemu chyba biskupowi przystoi (…). To był jedyny biskup polowy, który urzędował na froncie – wszyscy inni siedzieli w swoich stolicach. Stoi mi jeszcze w pamięci jego postać, otulona płaszczem przeciwiperytowym, skulona pod ogniem. To był Ślązak, chłopski syn, miał wszystkie zalety tego środowiska. Pod względem narodowym był wzorem twardego Polaka nieidącego na żadne kompromisy. Ale był też prawdziwym chrześcijaninem. Ku mojemu oburzeniu zakazał święcenia broni (…)4Między logiką a wiarą. Z Józefem M. Bocheńskim rozmawia Jan Parys, Montricher 1988..

Inny uczestnik kampanii włoskiej Stanisław Piekut5Stanisław Piekut (ur. 8 grudnia 1907 r. w Jarocinie, zm. 23 czerwca 1980 r. w Rzymie) −
polonista, nauczyciel licealny i akademicki, działacz Polonii we Włoszech, podczas II wojny
światowej żołnierz 2. Korpusu. Po śmierci zostały opublikowane jego wspomnienia Settembre
1939: Dalla Polonia alla Russia di Stalin (Rzym, 1983), w przekładzie polskim Pod krwawym niebem:
Z Polski do Rosji Stalina wydane w 1986 r. przez Polską Fundację Kulturalną w Londynie.
tak wspomina swojego biskupa:

W pobliżu Fermo w Marche, gdzie 3. Dywizja posuwała się ustawicznym marszem w stronę Ankony, wypychając nieprzyjaciela na północ, padł od wybuchu miny ks. Stanisław Targosz6Stanisław Targosz (ur. 13 kwietnia 1911 r. w Krakowie, zm. 30 czerwca 1944 r. we Włoszech) –
kapelan Wojska Polskiego. Jesienią 1943 r. dołączył do Wojska Polskiego w Palestynie. Jako
kapelan 3. Batalionu Strzelców Karpackich (w 3. Dywizji Strzelców Karpackich) wziął udział
w kampanii włoskiej. W czasie walk o Monte Cassino odprawił mszę polową w tzw. Dużej
Misce. Zginął wskutek wybuchu miny po bitwie na Elvienti, kiedy w ramach przygotowań
pogrzebowych zbierał poległych. Odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Medalem Wojska oraz wojennymi odznaczeniami brytyjskimi.
Pośmiertnie otrzymał awans na stopień majora.
.

Po odprawieniu nabożeństwa zwłoki, niesione na barkach żołnierzy, zostały czasowo pochowane na tamtejszym cmentarzu. I wtedy właśnie, jak nigdy przedtem ani później, widziałem ks. Gawlinę w roli biskupa polowego. Ten kaznodzieja, który zwyczajnie ważył każde słowo, wyrąbywał je jak węgiel z rodzinnej ziemi śląskiej, tym razem mówił spontanicznie i ze łzami w oczach. Widać, jak bardzo kochał bliskich mu żołnierzy. Jego wyniosła postać, załamujący się głos nad grobem młodego kapelana, udzielały się słuchaczom-żołnierzom oraz grupie miejscowej ludności. A był to moment, gdy patos wojny przygłuszył patos słowa, dlatego mówca nie szukał wyrażeń. Biskup Gawlina jawił się wówczas żołnierzom jak postać żywcem wyrwana z przeszłych zwycięskich dziejów Polski, stawał w szeregu dawnych kaznodziejów obozowych obok Birkowskiego, Deboleckiego, ks. Marka i innych (…)7J. M. Bocheński, Wspomnienia, Kraków 1994.

Z polecenia biskupa Gawliny został założony pod Monte Cassino polski cmentarz wojenny, a po bitwie atlantyckiej cmentarz w Loreto.

Po zakończeniu działań wojennych urząd biskupa polowego w zasadzie przestał istnieć. Biskup Gawlina rozpoczął nowy etap swojego życia, poświęcając się pracy wśród ludności cywilnej. Jeszcze przed zakończeniem wojny w lutym 1945 r. Pius XII zlecił mu zorganizowanie opieki nad wszystkimi polskimi emigrantami i dekretem Kongregacji ds. Nadzwyczajnych został ustanowiony zastępcą protektora polskiej emigracji kardynała Hlonda. W 1947 r. założył w Rzymie Instytut Wydawniczy „Hozjanum” oraz zorganizował Centralny Ośrodek Emigracji Polskiej i Polski Instytut Historyczny.

Był jakiś dziwnie głodny pracy – wspomina swojego przyjaciela Władysław kardynał Rubin8Władysław Rubin (ur. 20 września 1917 r. w Tokach, zm. 28 listopada 1990 r. w Rzymie)
– polski duchowny rzymskokatolicki, wysoki urzędnik Kurii Rzymskiej, biskup pomocniczy
gnieźnieński w latach 1964–1979, sekretarz Synodu Biskupów w latach 1967–1979, prefekt Kongregacji
ds. Kościołów Wschodnich w latach 1980–1985, kardynał od 1979.
– chciał zrobić jak najwięcej. Podejmował się zbyt wielu zadań; chciał nieraz wykonać i to, co niekoniecznie musiał sam robić. Pochodził z ludu i miał cechy polskiego chłopa: wytrwałość i pracowitość aż do umęczenia się. Nie szczędził sił i trudu. Umiał zmuszać się do pracy. Poczucie wziętego na siebie obowiązku było tak silne, że nie tylko od siebie żądał wykonania go w sposób najlepszy i na czas, ale i od innych wymagał takich samych dyspozycji, nie rozumiejąc, że nie każdy ma równe siły, że nie każdy potrafi tak dalece zaprzeć się w sobie. Rodziły się stąd konflikty, które czasem pozbawiały go dobrych współpracowników. Trzeba było dopiero zrozumieć, jak mocne było to odczucie wziętego zobowiązania, by nie brać mu za złe wymogów, jakie kładł na innych (…).9J. M. Bocheński Wspomnienia, Kraków 1994

Po śmierci kardynała Hlonda, z uwagi na polityczne okoliczności utrudniające objęcie urzędu duchowego opiekuna emigracji przez prymasa Stefana Wyszyńskiego, funkcje te dekretem z 28 stycznia 1949 r. nadał Pius XII biskupowi Gawlinie. Przeniesiona została również do Rzymu Centrala Duszpasterstwa Polonijnego. W tym samym roku Gawlina rozpoczął wydawanie kwartalnika „Duszpasterz Polski Zagranicą” celem podtrzymania łączności wśród duszpasterzy polonijnych, ich dokształcania teologicznego i pomocy kaznodziejskiej.

W 1952 r. został mianowany asystentem tronu papieskiego i wyniesiony do godności arcybiskupa (stolica tytularna Madito). W latach 1954–1964 przewodniczył rzymskiemu komitetowi redakcyjnemu „Sacrum Poloniae Millenium” – rocznikowi pomyślanemu jako wydawnictwo mające uczcić tysiąclecie chrześcijaństwa Polski. W 1954 r. otrzymał nominację na dyrektora Światowej Federacji Kongregacji Mariańskich.

Z okazji 25-lecia sakry środowiska polonijne na całym świecie podjęły akcję zbiórki pieniędzy na dar dla swojego opiekuna. Arcybiskup Gawlina nadał tej akcji znaczenie społeczne, powołując fundusz mający na celu finansowanie druku podręczników dla Polskiej Macierzy Szkolnej.

W latach 1960–1964 brał czynny udział w pracach przygotowawczych Soboru Watykańskiego II jako sekretarz Komisji dla Biskupów i Diecezji, starając się szczególnie, by dekrety soborowe uwzględniały problematykę duszpasterstwa emigracyjnego. Uczestniczył w dwóch pierwszych sesjach soborowych. Najgłośniejszą interwencję w sprawach emigracyjnych, jaką miał wygłosić na kolejnej sesji soborowej, przerwała nagła śmierć. Odczytał ją w imieniu zmarłego arcybiskup Antoni Baraniak.

Dzięki inicjatywie arcybiskupa Gawliny została wybudowana w podziemiach bazyliki św. Piotra polska kaplica. W ostatnich latach swojego życia powołał i przewodniczył Światowemu Komitetowi Obchodów Tysiąclecia Chrześcijaństwa w Polsce. Brał udział w tworzeniu polskich misji katolickich w Argentynie, Australii, Brazylii, Chile, Danii, Hiszpanii, Holandii, Luksemburgu, Republice Południowej Afryki, Szwecji, Szwajcarii i Tanzanii. Przyczynił się do rozpowszechnienia konstytucji Exsul Familia, dającej prawne podstawy do objęcia opieką duszpasterską potomków emigrantów. Bardzo często odwiedzał skupiska Polaków we wszystkich częściach świata, nawołując do zachowania dumy i poczucia tożsamości narodowej. W jednym z orędzi wielkanocnych wypowiedział znamienne słowa:

Jesteśmy dziećmi jednego narodu. Tylko ten, co za sobą chce zatrzeć znamiona wiary i polskości, będzie – choć bez powodzenia – udawał, że jest kimś innym, niż jest w istocie.

W innym zaś wzywał:

Niech wreszcie znikną te przykre spory, którymi się obezwładniamy i niszczymy, dostarczając tylko atutów nieprzyjaciołom naszym. Zamiast zawziętości i zaślepienia niech nastąpi rozwaga, rachunek własnego sumienia, wzajemne uznanie zasług i zgodny program działania.

Arcybiskup Józef Gawlina zmarł na atak serca w Rzymie 21 września 1964 r. Pochowany został tymczasowo na cmentarzu Campo Verano. Zgodnie z jego ostatnią wolą, by spocząć wśród swoich żołnierzy, 8 kwietnia 1965 r. prochy jego zostały uroczyście złożone w prostym żołnierskim grobie u stóp cmentarza na Monte Cassino. Uhonorowany był wieloma odznaczeniami, między innymi Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Wielkim Orderu św. Grzegorza Wielkiego, Krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice, Krzyżem Komandorskim Orderu Maltańskiego, Krzyżem Wielkim Magistralnym Orderu Maltańskiego.

STRESZCZENIE

Zbigniew Andrzej Judycki
Turris fortissima – nomen domini

Niniejszy artykuł poświęcony jest jednemu z najbardziej zasłużonych arcybiskupów polowych Wojska Polskiego, który poprzez pracę duszpasterską stał się najważniejszą postacią dla Polonii zagranicznej. Artykuł przybliża sylwetkę arcybiskupa Józefa Gawliny, biskupa polowego i duchownego opiekuna polskiego wychodźstwa. W materiale zwrócono uwagę na przebieg posługi kapłańskiej, służbę wojskową oraz działalność jako sekretarza generalnego Ligi Katolickiej dla terenu Administracji Apostolskiej. Przedstawiono losy kapłana i naczelnego kapelana wojsk lądowych, morskich i lotniczych, która to funkcja została powierzona Józefowi Gawlinie po klęsce wrześniowej 1939.

SŁOWA KLUCZE

Józef Gawlina, biografistyka polonijna, biskup polowy Wojska Polskiego, duszpasterstwo polonijne

SUMMARY

Zbigniew Andrzej Judycki
Turris fortissima – nomen domini

The article is devoted to one of the most meritorious field bishops of the Polish Army who, through his pastoral work, became the most important person for the Polish diaspora. The article offers a closer look at the person of Archbishop Józef Gawlina, field bishop and spiritual guardian of the Polish emigrants. The author of the article draws attention to the course of his pastoral and military service, as well as his activities as the secretary general of the Catholic League for the Apostolic Administration. The fate of the chaplain general of the Polish land, maritime and air forces (entrusted to Józef Gawlina after the September defeat of 1939) is also discussed.

KEY WORDS

Józef Gawlina, biographic studies of the Polish community, field bishop of the Polish army, ministry of the Polish community

BIBLIOGRAFIA

  • Bocheński J. M., Wspomnienia, Wyd. Philed sp. z.o.o, Kraków 1994
  • Józef Feliks Gawlina Biskup Polowy Polskich Sił Zbrojnych, [w:] Emigracyjna Rzeczpospolita 1939–1990, t. III, opr. A.K. Kunert, Wyd. Adiutor, Warszawa 2002.
  • Judycki Z., Abp Józef Gawlina – opiekun polskiego wychodźstwa, „Głos Katolicki” 1992, nr 40 (1572).
  • Kosk H., Generalicja polska, Ajaks, Pruszków 1998.
  • Kotkowski Z., Biskup polowy ksiądz Józef Feliks Gawlina, Rytm, Bagdad – Londyn 1964.
  • Kotkowski K., Serwański J., Dopierała K., Gawlina Józef Feliks, [w:] Encyklopedia polskiej emigracji i Polonii, red. K. Dopierała, t. 2, Oficyna Wydawnicza Kucharski, Toruń 2003, s. 81–82.
  • Kryska-Karski T., Żurakowski S., Generałowie Polski Niepodległej, Editions Spotkania, Warszawa 1991.
  • Rubin W., Niestrudzony sługa Kościoła, „Duszpasterz Polski za Granicą” 1965, nr 16, s. 10–16.
  • Słownik biograficzny historii Polski, red. J. Chodera, F. Kiryk, t. I, Ossolineum, Wrocław –Warszawa – Kraków 2005.
  • Stawecki P., Słownik biograficzny generałów Wojska Polskiego 1918–1939, Bellona, Warszawa 1994.
  • Wesoły Sz., Arcybiskup Józef Gawlina (1892–1964), [w:] Duchowieństwo polskie w świecie, red. A. i Z. Judyccy, Oficyna Wydawnicza Kucharski, Toruń 2002, s. 356–360.
  • Wolna van Das H., Biskup polowy Józef Gawlina – w 100-lecie urodzin, „Polska Zbrojna” 1992.
  • Warszawski J., Śp. Ksiądz Arcybiskup Józef Feliks Gawlina, „Duszpasterz Polski za Granicą” 1965, nr 16, s. 17–21.