Leszek J. Sibila

Muzeum Krakowa

Mistrz introligatorski Robert Jahoda

Mistrz introligatorski Robert Jahoda, Kraków, lata 1918–1920, wł. MK

Mistrz introligatorski Robert Jahoda, Kraków, lata 1918–1920, wł. MK

Józef Mazurkiewicz tak pisze w swoim artykule:

Wybitnych twórców, którzy związali się z Krakowem na stałe lub przynajmniej tak silnie, by ich praca i dzieła w Krakowie stworzone stały się znaczące, można byłoby długo wyliczać. Należy do nich również Robert Jahoda. Jego dzieło i dorobek nie były tak efektowne jak rzeźby mistrza Wita Stwosza, tak ważne i znane jak prace Jana Długosza, Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Andrzeja Frycza Modrzewskiego, tak szeroko podziwiane jak obrazy Jana Matejki, witraże Stanisława Wyspiańskiego czy rzeźby Xawerego Dunikowskiego. Wybrał bowiem Jahoda rzemiosło, a raczej dziedzinę sztuki, bo był nie tylko znakomitym rzemieślnikiem, ale też artystą, mniej efektowne, przeznaczone i dostępne dla wąskiej stosunkowo grupy odbiorców: swoje życie i umiejętności poświęcił książce, a przede wszystkim jej oprawie. Jako introligator wytyczył nowe trendy, zupełnie odmienne i przełamujące kryzys i dekadencję panującą w tej dziedzinie rękodzieła. Znaczenie Jahody przekraczało lokalne, krakowskie granice, także galicyjskie, a wywierane wpływy sięgały potem introligatorstwa na całym obszarze II Rzeczypospolitej…1J. Mazurkiewicz, Robert Jahoda i jego wkład w rozwój introligatorstwa polskiego, „Krzysztofory. Zeszyty Naukowe Muzeum Historycznego Miasta Krakowa” 1991, nr 18, s. 82..

Rodzina

Robert Jahoda urodził się 1 czerwca 1862 roku w Bochni. Jego matką była Anna Sotschek/Soczek (1840–1894), a ojcem Karol Jahoda (1820–1880). Pochodził on z Paschowitz (węgierskie Hradisch) k. Luhačovic na Morawach2Odpis świadectwa urodzenia i chrztu, powiat Bochnia, diecezja Tarnów, dekanat i parafia Bochnia nr 5190, z 29.09.1939, rkps, wł. prywatna. Rodzice Roberta Jahody oraz dziadek Dawid spoczywają na cmentarzu komunalnym przy ul. Orackiej w Bochni.. Rodzicami matki byli pochodzący spod Wiednia Dawid Sotschek (1804–1881) oraz Marianna z d. Bozik. Rodzicami, zaś ojca – Józef Jahoda oraz Katarzyna z d. Zechorz.

Rodzice matki posiadali w Bochni dom z pracownią tokarską, w której produkowano bardzo popularne na Węgrzech fajki. W domu Sotschków było dziesięcioro dzieci. Anna była najstarsza. Karol Jahoda po odbyciu służby wojskowej w armii austriackiej rozpoczął pracę w Bochni jako konduktor pocztowy. Jeździł głównie na trasach do Nowego Sącza i Piwnicznej. Po przyjeździe do Bochni zamieszkał w domu swojej przyszłej żony, z którą w lutym 1856 roku wziął ślub3Świadectwo zawarcia małżeństwa, powiat Bochnia, diecezja Tarnów, dekanat i parafia Bochnia nr 5180, z 28.06.1939, rkps, wł. prywatna..

Z licznego rodzeństwa Roberta przeżyła tylko dwójka: Karol4Karol de Lubomir Jahoda (1860–1953) – absolwent Szkoły Kadetów Artylerii w Wiedniu. Był komendantem Krajowej Żandarmerii nr 10 w Tropawie dla terenów Galicji w stopniu pułkownika Cesarskiej i Królewskiej armii austro-węgierskiej. W 1918 r. otrzymał nobilitację. Po I wojnie światowej został mianowany komendantem obozu w Kościerzynie dla rosyjskich jeńców wojennych. W 1921 został zastępcą komendanta obozu warownego Kraków i przeszedł do rezerwy w stopniu generała brygady (1923). W 1892 r. ożenił się z Heleną Underek, z którą miał czworo dzieci: Karola (1893–1917), Mariana (1897–1968) oraz córki: Helenę i Irenę. oraz Matylda (1864–1951) (po mężu Wojciechu Kuli zwana Kulową)5Pamiętnik Roberta Jahody, 1944, Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. RJ 43, mps..

Uczestnicy Krajowego Zjazdu Introligatorów w Krakowie przed wejściem do Muzeum Techniczno- Przemysłowego, pośrodku stoi Robert Jahoda, Kraków 1913, wł. MK

Uczestnicy Krajowego Zjazdu Introligatorów w Krakowie przed wejściem do Muzeum Techniczno- Przemysłowego, pośrodku stoi Robert Jahoda, Kraków 1913, wł. MK

Po odbyciu praktyki introligatorskiej i zdobyciu zawodu Robert Jahoda się ożenił. W lipcu 1888 roku w kościele parafialnym we wsi Borowno (zabór ­rosyjski) odbył się jego ślub z Emilią Żółtowską (1863–1900), córką Jana i Konstancji.

Z tego związku narodził się syn Robert (1891–1972). Był doktorem praw (dyplom 1918), oficerem Wojska Polskiego, mistrzem introligatorskim, prezesem Izby Rzemieślniczej w Krakowie, działaczem społecznym oraz posłem na Sejm IV (1935–1938) i V kadencji (1938–1939) II RP z ramienia Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR) i Obozu Zjednoczenia Narodowego (OZN). W latach 1922–1939 pracował w zakładzie ojca, zatrudniony na stanowisku kierownika artystycznego. W czasie II wojny światowej przedostał się przez Rumunię do Francji, gdzie służył w Wojsku Polskim, w 6 Dywizji Piechoty, a później w Szkocji w 3 Kadr. Dywizji artylerii I Korpusu. Po śmierci ojca powrócił w lecie 1947 roku do kraju i przejął w firmie dział artystycznej oprawy książek. Po upaństwowieniu zakładu, od 1952 roku sprawował nadzór nad pracami artystycznymi i konserwacją starych druków w Spółdzielni Przemysłu Artystycznego „Starodruk”, która zawłaszczyła cały majątek i rodzinną firmę Jahodów (od 1954 roku). Pracował dodatkowo na wydziale konserwacji krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Prowadził tam wykłady związane z historią książki oraz papieru6M. Maron, Mieczysław Jahoda. Fenomeny światła, oprac. biograficzne A.M. Leśniewska-Zagrodzka, Łódź 2019, s. 25–28..

Mistrzowie introligatorscy w Krakowie, pierwszy z prawej siedzi: Robert Jahoda, Kraków, lata 90. XIX w., w: Księga Pamiątkowa Cechu Introligatorów w Krakowie sprawiona przez Piotra Grzywę, wł. MK

Mistrzowie introligatorscy w Krakowie, pierwszy z prawej siedzi: Robert Jahoda, Kraków, lata 90. XIX w., w: Księga Pamiątkowa Cechu Introligatorów w Krakowie sprawiona przez Piotra Grzywę, wł. MK

W 1903 roku Robert Jahoda, trzy lata po przedwczesnej śmierci pierwszej żony Emilii, wstąpił w związek małżeński z Jadwigą Glatman (1869–1933). Z tego związku narodziły się dwie córki. Zofia (1904–1976), absolwentka romanistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, kontynuowała naukę w Państwowej Szkole Sztuk Zdobniczych i Przemysłu Artystycznego w Krakowie na wydziale grafiki kierowanym przez prof. Henryka Uziembłę. Uzyskała tytuł mistrza introligatorskiego i od 1935 roku kierowała Zakładem. W firmie wykonywała projekty opraw książkowych, albumów, dyplomów oraz tek adresowych. Była żoną Stanisława Broniewskiego7Stanisław Broniewski (1900–1979), absolwent Wydziału Rolnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z pionierów radiofonii krakowskiej, kierownik literacko-słuchowiskowy Polskiego Radia, autor kilkuset felietonów z cyklu „Skrzynka radiowa”. Walczył w wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919–1921, a po II wojnie w latach 1946–1949 był więziony przez władze komunistyczne.. W czasie okupacji ze względu na chorobę oraz nieobecność brata ojca kierowała pracami w introligatorni. Po jego śmierci w 1947 roku przejęła w Zakładzie dział galanterii artystyczno-introligatorskiej. Potem, podobnie jak brat, pracowała w Spółdzielni Przemysłu Artystycznego „Starodruk”. Drugą córką była Maria8Maria Jahoda-Lankosz (1911–1958), absolwentka Wydziału Medycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr medycyny, pediatra, radiolog..

Środowisko – introligatorstwo krakowskie w drugiej połowie XIX wieku

Kraków w historii kultury polskiej zajmował i zajmuje zaszczytne miejsce. Ze swoimi kilkusetletnimi tradycjami drukarsko-introligatorskimi był kolebką książki polskiej i na trwałe wpisał się przez arcydzieła tego kunsztu do dziejów naszego kraju. Wiek XVI, zwany „złotym wiekiem”, oraz półwiecze kolejnego stulecia przynoszą prócz rozwoju drukarstwa również rozwój introligatorstwa, podnosząc je do wyżyn prawdziwej sztuki. Okres rozbiorów przyniósł dla zubożonego i podupadłego Krakowa wiele niepomyślnych zmian, dotykających również rzemiosło, w tym drukarstwo i introligatorstwo.

Edward Bobulski, pierwszy uczeń w pracowni introligatorskiej Roberta Jahody w latach 1887–1898, Kraków, pocz. XX w., wł. MK

Edward Bobulski, pierwszy uczeń w pracowni introligatorskiej Roberta Jahody w latach 1887–1898, Kraków, pocz. XX w., wł. MK

W pierwszej połowie XIX wieku działali w Krakowie dwaj bibliotekarze i introligatorzy Fryderykowie Friedleinowie – ojciec i syn9A. Bar, Friedlein Daniel Edward, w: Polski Słownik Biograficzny, tom VII, Kraków 1948–1958, s. 140–141. Jan Jerzy Fryderyk Friedlein (1771–1834), introligator i księgarz. W 1796 r. założył w Krakowie zakład introligatorski oraz sklep z książkami szkolnymi i religijnymi. W 1810 odkupił księgarnię od Józefa J. Trasslera, otworzył czytelnię i pierwszą w Krakowie wypożyczalnię książek. Fryderyk Friedlein (1817–1885) prowadził introligatornię przy ul. Grodzkiej, był bratem Daniela Edwarda Friedleina (1802–1855), właściciela drukarni przy ul. Dominikańskiej, która spaliła się w wielkim pożarze Krakowa w 1850 r.. Działały też w mieście małe i średnie pracownie introligatorskie, najczęściej usytuowane w okolicach Rynku i Drogi Królewskiej. Spośród nich należy wymienić między innymi założoną w 1860 roku introligatornię Józefa Malaciny (1833–1874), świadczącą usługi nie tylko prywatnej klienteli, ale też Bibliotece Jagiellońskiej i Archiwum Akt Grodzkich i Ziemskich, założoną w 1866 roku introligatornię należącą do Jana Łabędzinowskiego (1834–po 1885), pracującego wcześnie u Malaciny, a także mały warsztat znajdujący się przy ulicy Floriańskiej, który powadził Józef Ćwiżewicz (1847–1872), uczeń i czeladnik u F. Friedleina10J. Kutrzeba w 1874 r. założył spółkę z Józefem Murczyńskim, zmodernizował introligatornię, sprowadzając jako jeden z pierwszych maszynę do obcinania papieru firmy Beckert-Krause z Lipska. Niezależnie od Kutrzeby w tym samym czasie podobną maszynę sprowadził inny introligator krakowski Franciszek Mallik (1836–1890), który wyróżniał się wykonywaniem luksusowych opraw książkowych. Następnie sprowadzono maszyny do złocenia, później do szycia drutem i nicią oraz walce do barwienia brzegów książek.. Również ukazujący się w Krakowie konserwatywny dziennik „Czas” posiadał własną introligatornię, którą kierował od 1867 roku, po uzyskaniu dyplomu mistrzowskiego, Józef Terakowski (1823–1886). Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XIX wieku, po zadekretowaniu autonomii galicyjskiej, nastąpiło w Krakowie ożywienie naukowe i kulturalne, a co pociągnęło za sobą stopniowy rozwój ruchu introligatorskiego. Rozpoczęły działalność zakłady i pracownie introligatorskie prowadzone przez między innymi przez Jana Kutrzebę (1842–1901), Filipa Kwisa (1840–1917), Kazimierza Kajzego (1833–1897), Emila Schrotta (1849–1893), Karola Schramma (1848–1916), Klemensa Fedunio (1842–1913), Eustachego Hałacińskiego (1833–1916)11K. Hałaciński, O krakowskich introligatorach ubiegłego wieku, Kraków 1926., Marcelego Żenczykowskiego (1848–1921)12J. Dobrzycki, Introligatorstwo krakowskie ostatnich lat pięćdziesięciu, Kraków 1926, s. 6.. Powstawaniu nowych zakładów introligatorskich groził jednak nowy proces, inicjowany w Niemczech i Austrii, czyli coraz powszechniejsza mechanizacja, zgubna dla rękodzieła i introligatorstwa w tradycyjnym znaczeniu. Prowadziło to w introligatorstwie do spadku poziomu jakości opraw i stosowanych do nich materiałów. Przemianę tę znacznie ułatwiało pojawienie się w Krakowie pochodzących najczęściej z Niemiec tak zwanych reisenderów (podróżników)13Tenże, Zarys dziejów introligatorstwa w Krakowie 1568–1968, Kraków 1968, s. 30–31..

Jak wspomina Adam Chmiel14Adam Chmiel (1865–1934) w 1898 r., po studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim, podjął pracę w Archiwum Akt Dawnych w Krakowie, w 1917 został jego dyrektorem. Był częstym gościem w pracowni introligatorskiej Roberta Jahody, przyjaźnił się ze Stanisławem Wyspiańskim. Zajmował się dziejami kultury i Krakowa, był wiceprezesem Towarzystwa Miłośników Historii i Zabytków Krakowa, a także przyczynił się do powołania w 1899 r. Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. w rękopisie o introligatorach krakowskich:

Karol Schramm, mistrz introligatorski, starszy Cechu Introligatorów, Kraków, lata 90. XIX w., fot. T. Jabłoński, wł. MK

Karol Schramm, mistrz introligatorski, starszy Cechu Introligatorów, Kraków, lata 90. XIX w., fot. T. Jabłoński, wł. MK

Przed 70 r.-80 pracowni prawdziwie w dzisiejszym pojęciu nie było. Paru tylko introligatorów starego autoramentu – biedaków w całem słowa tego znaczeniu oprawiało książki pojedynczo studentom lub profesorom, nie mając żadnych czeladników do pomocy, najwyżej jednego lub dwóch praktykantów. Z tych większych wybijały się Kwisa (Filipa), który jednak więcej książek do nabożeństwa OO. Jezuitom broszurował… a tanio oprawiał i Rzęczykowskgo [Żenczykowski – przyp. autora] trochę później, w której poziom wymagań tak technicznej jak i estetycznej strony stał już o wiek wyżej; Rzęczykowski zatrudniał też około… ludzi, a ówcześni jego praktykanci dzisiaj zaliczają się do najwytrawniejszej gwardji pracowników introlig. W tym okresie przywożą XX. Czartoryscy swoją bibliotekę z Sieniawy do Krakowa, ale i równocześnie swego introligat., który długi czas oprawia im książki w ich muzeum. Z tego okresu pracownie inne: zdolny, ale pijak Żurek, Kajzy i Chałaciński. Poza tem godni wzmianki tylko ci, którzy oprawiali dla Bibliot. Akademii Umiejętności oraz Jagiell., gdyż ocena prac ich możliwą jest obecnie-Poziom jednak robót nie mógł być żadną miarą wysokim, gdyż ówczesne dotacje rządowe dla instytucji tych były bardzo marne, a zatem i wynagrodzenie dla introligatorów również liche, tak że jak z ich wspomnień wiadomo ledwo wychodzili na swoje, przy surowych żądaniach dyrektorów bibliotek.

Dopiero po r. 80 tym zaczyna się uwidaczniać pewne dążenie ku podniesieniu sztuki introligat… miasta, które coraz więcej ściąga rodaków za kordonu czy to do szkół, lub uniwersytet, czy to ze względów większej swobody kulturalnej potęguje się ruch wydawniczy-księgarski a z nim i oprawa książki. W tym okresie powstają pracownie Karola Schramma, Piotra Repetowskiego, Karola Wójcika (istnieje po dziś dzień), które jednak swój późniejszy rozkwit zawdzięczają nie tylko koniunkturze na rynku zbytu – ale głównie indywidualnym talentom samych mistrzów…15A. Chmiel, Histor. Introligat. Krakowskich, rkps, Archiwum Państwowe w Krakowie, sygn. R 13, nlb (zapis oryginalny)..

Dom przy ul. Wiślnej 2, w którym mieszkał Robert Jahoda z rodziną oraz gdzie mieściła się jego pracownia introligatorska z wejściem od Rynku Głównego 26, Kraków, pocz. XX w., wł. MK

Dom przy ul. Wiślnej 2, w którym mieszkał Robert Jahoda z rodziną oraz gdzie mieściła się jego pracownia introligatorska z wejściem od Rynku Głównego 26, Kraków, pocz. XX w., wł. MK

Z wymienionych powyżej introligatorów na czoło wybijają się pracownie Emila Schrotta i Karola Schramma, którzy pracowali początkowo jak wspólnicy. Pierwszy z nich wyróżniał się pracami z zakresu tak zwanej galanterii introligatorskiej: teki adresowe, oprawy albumów. Od 1882 roku otrzymał także zlecenie na oprawę książek dla Biblioteki XX. Czartoryskich oraz zajmował się restaurowaniem starych ksiąg. Schramm zajmował się głównie oprawianiem ksiąg o treści religijnej: mszałów, brewiarzy oraz książeczek do nabożeństwa dla zakonu misjonarzy. Znaną pracownię prowadził w Krakowie Marceli Żenczykowski, którego prace zarówno pod względem artystycznym, jak i technicznym były na wysokim poziomie. Jako jeden z pierwszych sprowadzał do swojej introligatorni fachowców z Niemiec i Francji (zwłaszcza złotników) jako nauczycieli swoich pracowników16Introligatorstwo, mps, s. nlb, mat. pomocnicze Działu DDI MK..

Rodzeństwo Jahodów: Karol, Matylda Kula z d. Jahoda, Robert, Kraków, lata 1916–1919, fot. Józef Kuczyński, wł. MK

Rodzeństwo Jahodów: Karol, Matylda Kula z d. Jahoda, Robert, Kraków, lata 1916–1919, fot. Józef Kuczyński, wł. MK

Jak pisze Michał Myśliński, wydarzeniem przełomowym, które pozwoliło podźwignąć cech z upadku, był wybór, jakiego dokonano 7 listopada 1882 roku. Tego dnia na starszego Cechu Introligatorów i Pudełkarzy krakowskich wybrano Emila Schrotta. Cech liczył wówczas 12 mistrzów i tworzyli go Emil Schrott, Franciszek Mallik, Klemens Fedunio, Karol Schramm, Karol Blecha (1836–1888), Józef Turlik, Marceli Żenczykowski, Franciszek Kozłowski, Kazimierz Kajzy, Józef Terakowski, Franciszek Olewicz (1830–1890) oraz Jan Kutrzeba17M. Myśliński, Introligatorzy krakowscy w wieku XIX w świetle dokumentów cechowych, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 2013, R. 61, nr 4, s. 616..

W latach osiemdziesiątych XIX wieku dokonały się w Europie zmiany sprzyjające odrodzeniu produkcji introligatorskiej, która po roku 1900 rozwinęła się do niebywałych rozmiarów. Silny ruch zmierzający do odrodzenia rękodzieł i pozbycia się z niego „tępego i brzydkiego balastu stylów historycznych”18J. Dobrzycki, Introligatorstwo…, dz. cyt., s. 10. rozpoczął się w Anglii. Jego prekursorem był William Morris (1834–1896) z grupy angielskich artystów, należących do „prerafaelitów”, który zainteresował się produkcją książek. Do jego grupy należał Thomas James Cobden‑Sanderson (1840–1922), który zajmował się nie tylko drukarstwem, ale też stworzył nowy styl oprawy książkowej – ścisłe połączenie materiału i techniki. Jego uczeń Douglas Cockerell (1870–1945) kontynuując prace mistrza, uważał, że „(…) warunki estetyczne oprawy winny być (…) wykładnikiem najlepszego wykonania i materiału ze zrozumieniem jego charakteru i właściwości, wyrzeczeniem się taniego efektu malarskiego, plastycznego czy architektonicznego niezgodnego z duchem oprawy”19J. Mazurkiewicz, Robert Jahoda…, dz. cyt., s. 84; L.J. Sibila, Wybrane oprawy książkowe, projekty opraw książkowych, dyplomów i tek adresowych krakowskiego mistrza introligatorskiego Roberta Jahody z lat 1892–1912. Ze zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, „Rocznik Muzeum Papiernictwa” 2012, t. VI, s. 32.. W tym samym czasie powstają w Krakowie nowe pracownie rękodzieła introligatorskiego należące do Piotra Repetowskiego (1863–1917), wcześniej Franciszka Terakowskiego, Karola Wójcika (1857–1932) i Roberta Jahody.

Repetowski zajmował się głównie hurtową oprawą książek do nabożeństwa. Jako pierwszy z mistrzów introligatorskich wprowadził maszyny o napędzie elektrycznym. Introligatornia Wójcika wykonywała wiele opraw nakładowych oraz wykonywano w niej cenne oprawy o charakterze luksusowym. Później wykonywała oprawy dla firmy wydawniczej Gebethner i Wolff z Warszawy oraz lwowskich wydawnictw Altenberga i Połonieckiego. Kilkukrotnie piastował Wójcik godność starszego Cechu Introligatorów.

Najwybitniejszym z introligatorów, twórcą artystycznych opraw książkowych, dyplomów i tek adresowych, a także galanterii introligatorskiej, który przejął, zastosował i upowszechnił ideały oraz hasła T.J. Cobdena-Sandersona i Douglasa Cockerella, był jednak Robert Jahoda.

Kariera zawodowa

W 1874 roku ojciec Roberta Jahody został służbowo przeniesiony do Krakowa. Wraz z nim przybyła również jego rodzina. Robert po ukończeniu pierwszej klasy szkoły realnej w Bochni kontynuował naukę w klasie 2 i 3 c.k. Wyższej Szkoły Realnej w Krakowie (Gimnazjum Nowodworskiego)20„Świadectwo c.k. Wyższej Szkoły Realnej w Krakowie dla Roberta Jahody”, Kraków, 12.02.1874 r., Biblioteka Naukowa i Archiwum Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, sygn. R 2449..

Nauka nie była jego pasją, o czym pisał w swoich Pamiętnikach:

(…) nie miałem wielkich zdolności do nauki, przeto oddał mnie ojciec do nauki introligatorstwa, do mego wuja Kwisa (Filipa). Pracownia była niewielka, choć roboty miał. Tam skończyłem praktykę i pracowałem jako czeladnik 3 lata. Wtenczas robiło się od 6-tej do 7-mej wieczór w lecie, a w zimie od 7-mej do 8-mej wieczór (…)21Pamiętnik Roberta Jahody, 1944, Archiwum Narodowe w Krakowie, sygn. RJ 43, mps, s. 4..

Z Krakowa młody Robert pojechał do Wiednia, gdzie w Szkole Kadetów Artylerii uczył się jego brat Karol. Po kilku dniach poszukiwań rozpoczął pracę w niewielkiej pracowni Andreasa Hubera na Magdalenenstrasse 2122Lehmann‘s allgemeiner Wohnungs-Anzeiger, Wien und Umgebung, Wien 1879, s. 1118; Pamiętnik Roberta Jahody, dz. cyt. We wszystkich opracowaniach dotyczących Roberta Jahody podawano informację, że do Wiednia wyjechał po pobycie we Lwowie ok. 1886 r. W świetle przeprowadzonych badań okazuje się jednak, że wyjechał kilka lat wcześniej, na przełomie 1879 i 1880 r. lub na początku 1880..

Świadectwo szkolne Roberta Jahody ze Szkoły Realnej z Bochni, Bochnia 2.07.1872 r., wł. BiA MK

Świadectwo szkolne Roberta Jahody ze Szkoły Realnej z Bochni, Bochnia 2.07.1872 r., wł. BiA MK

Jak sam pisze: „(…) majstra nadzwyczaj ostrego, lecz akuratnego w robotach. Tam wiele skorzystałem (…)”23Pamiętnik…, dz. cyt., s. 4.. Niestety, po kilku miesiącach na wieść o chorobie ojca musiał wrócić do Krakowa. Po śmierci w 1880 roku ojca, rok później wyjechał do Tarnowa, do pracowni Kwisa. Tam pracując w warsztacie introligatorskim, uczęszczał przez dwa lata na kursy wieczorowe do Szkoły Przemysłowo-Handlowej24Świadectwa Szkoły Przemysłowo-Handlowej w Tarnowie wydane dla Roberta Jahody, Tarnów, 4.06.1882 r., 7.05.1883 r., Biblioteka Naukowa i Archiwum Muzeum Krakowa, sygn. R.2450/1-2..

Świadectwo szkolne Roberta Jahody ze Szkoły Przemysłowo-Handlowej w Tarnowie, Tarnów, 4.06.1882 r., wł. BiA MK

Świadectwo szkolne Roberta Jahody ze Szkoły Przemysłowo-Handlowej w Tarnowie, Tarnów, 4.06.1882 r., wł. BiA MK

Po ukończeniu praktyki w 1883 roku wyjechał do Lwowa. Początkowo został przyjęty na praktykę introligatorską przez Wincentego Kuczabińskiego25Pracownia Wincentego Kuczabińskiego znajdowała się we Lwowie przy ul. Teatralnej 10., który miał pracownię w Rynku, a potem do niewielkiej pracowni introligatorskiej prowadzonej przez Ludwika Wierzbickiego. Pisze w swoim Pamiętniku:

„(…) Była to pracownia niewielka, lecz roboty miała przeważnie artystyczne, różne teki na adresy, dyplomy honorowego obywatelstwa i inne roboty, a przeważnie passe-partout, do których miał specjalnego robotnika (…)”26Pamiętnik…, dz. cyt., s. 4. W okresie pobytu R. Jahody we Lwowie pracownia L. Wierzbickiego mieściła się przy ul. Halickiej 50 lub 52..

W pracowni Wierzbickiego uzyskał dyplom mistrzowski.

Po przyjeździe ze Lwowa w 1887 roku Jahoda zastanawiał się, czy otworzyć pracownię introligatorską w Krakowie czy też może w Kielcach lub Radomiu, gdzie mieszkała rodzina jego matki. Jak sam jednak stwierdził: „nie podobało mu się tam”27Tamże, s. 5. i powrócił do Krakowa.

Projekt artystycznej oprawy dyplomu lub teki z napisem POLONIA SEMPER FIDELIS, proj. Henryk Piątkowski, Kraków 11.04.1904 r., wł. MK

Projekt artystycznej oprawy dyplomu lub teki z napisem POLONIA SEMPER FIDELIS, proj. Henryk Piątkowski, Kraków 11.04.1904 r., wł. MK

Po raz pierwszy nazwisko Jahody pojawiło się w „Księdze protokołów i spotkań cechu introligatorskiego”28„Księga protokołów i spotkań cechu introligatorskiego”, Archiwum Państwowe w Krakowie, nr inw. 29/14/30, obejmująca wpisy posiedzeń odbywanych między 20.07.1803 a 16.03.1908 r. Księgę oprawił i podarował cechowi krakowski introligator Fryderyk Friedlein 30.08.1852 r.Protokole odbytego walnego zgromadzenia z dnia 27 kwietnia 1890. Podczas tego posiedzenia odbywały się wybory na starszego, jego zastępcy oraz pięciu wydziałowych i ich zastępców. Podstarszym wybrano Emila Schrotta, natomiast wśród zastępców wydziałowych pojawiło się nazwisko Jahody29Tamże, Protokół z dnia 27 kwietnia 1890, s. nlb.. Trzy lata później Jahoda został wybrany na jednego z wydziałowych cechu, o czym zaświadcza Protokół z walnego zebrania z dnia 27 listopada 1893 r.30Tamże, s. nlb. Również cztery lata później i w latach 1903 oraz 1906 wybrano go wydziałowym cechu.

Ważnym wydarzeniem w historii krakowskiego cechu był 9 września 1895 roku. Wtedy to, jak zapisano w „Księdze protokołów i spotkań…”:

(…) w Sali Rady stołecznego królewskiego miasta Krakowa na ratuszu krakowskim wręczył Jaśnie Wielmożny Pan Józef Friedlein Prezydent miasta berła cechowe sprawione kosztem cechu na wniosek p. Karola Schramma na sessyi w dniu 8 Maja 1893 r. uchwalonej a wykonane przez mosiężnika krakowskiego p. Fr. Kopaczyńskiego – Panom Karolowi Schrammowi Starszemu i Karolowi Wójcikowi Podstarszemu – przy zgromadzeniu wyżej wymienionych jako też Jaśnie Wielmożnych i Wielmożnych Panów Posłów krakowskich na sejm.

Jednym z inicjatorów był również Robert Jahoda, co zostało uwidocznione na pamiątkowej fotografii wykonanej po uroczystości31Tamże, s. nlb..

Jak jednak naprawdę wyglądały stosunki między mistrzami introligatorskimi pod koniec XIX wieku a Jahodą, możemy przeczytać w jego Pamiętniku:

Między kolegami miałem jednego życzliwego, niejaki Karol Szram [Szramm, przyp. LJS]. Z nim żyłem w przyjaźni, podczas gdy inni byli zazdrośni, n. p. pan Malik (Czech) miał robotę od Fischerów, którzy jednak czasem mnie dawali galanterię, co się panu Malikowi nie podobało. Emil Schrott, bardzo dobry galanternik, także mi nie był życzliwy, pomimo iż mu nie psułem w interesie. Lecz zawiść ich nie trwała, bo biedny Schrott umarł wkrótce na suchoty a Malik się zastrzelił [1890 r., przyp. LJS]32Pamiętnik…, dz. cyt., s. 13..

Jeszcze ciekawsza, choć tragicznie zakończona historia wydarzyła się po wyprowadzeniu się Jahody z ulicy Brackiej 13:

(…) i trafiło się kupić realność na ulicy Gołębiej 4 i tę kupiłem od Drukarni Narodowej. Wyprowadzając się, prosiłem gospodarza, aby nie wynajmował jakiemu introligatorowi, na co mi dał słowo, iż tego nie zrobi, lecz nim się wyprowadziłem, dowiedziałem się, iż mieszkanie to wynajął mój były pracownik Wojciech Gigoń. ­Poszedłem do gospodarza z wyrzutami, że obiecał, a on słowa nie dotrzymał. Radził mi, bym się porozumiał z Gigoniem. Czego jednak nie uczyniłem. Pan Gigoń był na tyle bezczelnym, że urządził sklep do przyjmowania gości tak samo jak ja miałem. Biurko, telefon, szafa, wszystko było do mojego podobne, więc gdy gość wszedł, to nie wiedział, że się przeprowadziłem, pomimo rozesłanych zawiadomień. Jeżeli pytali się goście o mnie – mówił, że wyszedłem, a on mnie zastępuje. Do tego doszło, że nawet w moim imieniu wystawiał rachunki za robotę. Radzono mi, aby go skarżyć, lecz zaniechałem tego. Niedługo i tak cieszył się niesumiennym zyskiem, bo podczas ogromnej powodzi w roku 1915 utonął33Tamże, s. 11; „Naprzód” 1915, R. XXIV, nr 294, s. 2..

Wnętrze biura w Zakładzie Introligatorskim Roberta Jahody przy ul. Gołębiej 4. R. Jahoda siedzi w głębi, Kraków 1912 r., wł. MK

Wnętrze biura w Zakładzie Introligatorskim Roberta Jahody przy ul. Gołębiej 4. R. Jahoda siedzi w głębi, Kraków 1912 r., wł. MK

Po I wojnie światowej Jahoda nadal aktywnie działał w Cechu Introligatorów, opiekując się zwłaszcza młodzieżą rzemieślniczą. Był inicjatorem budowy i współzałożycielem Bursy Rzemieślniczej prowadzonej przez ks. Mieczysława Kuznowicza (1874–1945)34G. Schmager, Słownik pracowników książki polskiej, Warszawa–Łódź 1972, s. 355. Bursa była budowana w latach 1922–1930 u zbiegu ulic Krupniczej i Skarbowej, według projektu Wacława Krzyżanowskiego (1881–1954).. W 1924 roku został wybrany starszym Cechu Introligatorów (po Łukaszu Kruczkowskim), a pod koniec życia członkiem honorowym tegoż35A. Homecki, Polski Słownik Biograficzny, Tom X, Wrocław–Warszawa–Kraków 1962–1964, s. 325..

Siedziby firmy

Od 1887 roku Robert Jahoda na stałe związał się zawodowo z Krakowem. Pierwszy warsztat (jednoosobowy i jednoizbowy) założył w Rynku Głównym 37, na linii A–B. Jak pisze w swoich Pamiętnikach: „Mieszkanie miałem bardzo małe, 4 osoby się mieściły. Dopiero po roku wziąłem jeden pokój, to nam było wygodniej. W pierwszych latach bardzo biedowaliśmy, lecz nigdy nie było nieporozumień między nami”. W 1888 roku jego sytuacji finansowa poprawiła się na tyle, że kupił do warsztatu pierwszą maszynę introligatorską. Była to gilotyna do cięcia papieru austriackiej Firmy Anger & Söhne z Wiednia36Korespondencja z firmą Josef Anger & Söhne. Maschinenfabrik & Eisengiesserei, Wien, Hautpstrasse 124 z Robertem Jahodą z 5.10.1988 r., rkps, wł. prywatna..

Z linii A–B w tym samym roku przeprowadził się do nowego lokalu, na rogu ulicy Wiślnej i Rynku. Pracownia znajdowała się w Rynku Głównym 26 obok siedziby Banku Galicyjskiego37Reklama, w: Illustrowany Kalendarz Djabelski na Rok 1893: dla użytku wszystkich żyjących Polaków oraz sporej paczki różnych znakomitości, skłonnych do zamieszkania w państwie Lucypera pierwszego i ostatniego, ułożony i w świat puszczony przez Redakcję Jego Djabelskiej Mości toczącej walkę z księciem wszelkich ciemności.. Pisze w Pamiętniku:

Tam miałem dużą i ładną pracownię, mieszkanie małe, później większe. Miałem kilku praktykantów, bardzo dobrych i przychylnych, Bobulski i Woźniak, oni należeli do chóru Dra Jordana, który mieszkał naprzeciw na ulicy Wiślnej. Ci praktykanci bardzo chwalili żonę, iż jest dla nich taka dobra i dbała, przeto Dr Jordan, przez wdzięczność, był dla żony tak jak ojciec (…) pod jego opieką syn przyszedł na świat38Pamiętnik…, dz. cyt., s. 9..

Kalendarzu Czecha na rok 1895 widnieje już jednak nowy adres Zakładu Introligatorsko-Galanteryjnego przy ulicy Brackiej 11. Dwa lata później nastąpiła kolejna przeprowadzka, gdyż na druku reklamowym możemy przeczytać:

Zakład Introligatorsko-Galanteryjny Roberta Jahody w Krakowie przy ulicy Brackiej l. 6 odznaczony na wystawie kraj. we Lwowie złotym medalem i pierwszymi nagrodami na konkursach: lwowskim i krakowskim wykonuje wszelkie roboty w zakres tego fachu wchodzące jako to: Teki na dyplomy aksamitne i skórzane. Mszały, Albumy, Księgi handlowe. Księgi do nabożeństwa w najgustowniejszych oprawach. Książki powieściowe, historyczne i szkolne. Oprawy obrazów, passe-partout i eteblau. Etui, Kasety na srebro stołowe lub złoto. Futerały na instrumenta muzyczne lub chirurgiczne. Podstawki na zegarki. Reparacye Wachlarzy i Pugilaresów, oraz wszelkie galanteryjne wyroby na czas umówiony i po cenach najniższych. Zakład ten znany powszechnie, tak z dobrego, gustownego jak i sumiennego wykonania, zaszczycony bywał zawsze wielkim zaufaniem, poleca się zatem nadal łaskawym względem Szan. P.T. Publiczności. Z poważaniem Robert Jahoda39Ulotka reklamowa Zakładu Roberta Jahody w Krakowie, druk W. Korneckiego w Krakowie, kon. XIX w., wł. Biblioteka Naukowa i Archiwum MK, sygn. D/804/11..

Kolejna przeprowadzka nastąpiła pod koniec 1903 lub na początku 1904 roku, gdyż w Kalendarzu Krakowskim Józefa Czecha z 1904 roku możemy przeczytać reklamę: „Zakład Introligatorsko-Galanteryjny Roberta Jahody w Krakowie, ul. Bracka l. 12 wykonuje wszelkie roboty w zakres tego fachu wchodzące (…)”. Również sam Jahoda w Pamiętniku pisał: „Mieszkaliśmy przy ulicy Brackiej pod Nrem 12, u radcy Lepszego (…)”40Budynek przy ul. Brackiej 12 to dawny pałac Larischa. W 1833 r. nabył go hr. Karol Larisch. Po pożarze w 1850 pałac przebudowano, a właściciel przekazał go miastu. Mieściła się w nim m.in. pierwsza siedziba Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych.. Dwa lata później przeniósł swoją pracownię kolejny raz, tym razem na… ul. Bracką 1341Józef Czech, Kalendarz Krakowski 1906, wkładka reklamowa, s. 6..

Znak graficzny Zakładu Galanteryjno-Introligatorskiego Roberta Jahody. Kraków, ul. Gołębia 4, Kraków, ok. 1912 r., wł. MK

Znak graficzny Zakładu Galanteryjno-Introligatorskiego Roberta Jahody. Kraków, ul. Gołębia 4, Kraków, ok. 1912 r., wł. MK

W 1912 roku przeprowadził się do własnej kamienicy. Nabył na własność od Napoleona Teltza (1866–1943), właściciela Drukarni Narodowej, kamienicę przy ulicy Gołębiej 4. O zmianie adresu poinformował klientów w ulotce reklamowej:

Zmiana lokalu ROBERT JAHODA Zakład Galanteryjno-Introligatorski istniejący od 25 lat, przeniesiony zostanie z dniem 1 października b.r. z ulicy Brackiej 13, do domu własnego na ulicę Gołębią l. 4 (…). Z powodu poszerzenia pracowni, sprowadzenia nowych maszyn i powiększenia personelu staraniem moim (…). Z poważaniem Robert Jahoda42Ulotka reklamowa, druk: Drukarnia Narodowa w Krakowie, Kraków 1912, własność autora..

W pomieszczeniach na parterze po dawnej drukarni Jahoda urządził zakład introligatorski, umieszczając w nim bogaty park maszynowy, między innymi gilotyny do cięcia papieru, zszywarkę i felcówkę do zaokrąglania grzbietów, maszynę do złocenia i tłoczenia na gorąco oraz inne. W tym okresie w jego zakładzie było zatrudnionych blisko 30 pracowników: czeladników, uczniów oraz kobiet do obsługi administracyjnej. Przenosiny do nowego budynku zbieg­ły się z jubileuszem 25-lecia firmy. Jak pisze sam Jahoda:

Przy kupnie tego domu, miałem 20.000 Koron gotówki, a dom z przeróbką kosztował 105.000. Jednak dzięki dyrektorowi Banku Budowlanego, panu Oświęcimskiemu, otrzymałem większą pożyczkę, i tę spłacałem jak mogłem. Dopiero po pewnym czasie, przy wielkich protekcjach, dostałem we Florjance 60.000 Koron pożyczki hipotecznej, którą skonwertowałem na Bank Budowlany. Pożyczkę otrzymałem w maju 1914, a w sierpniu wybuchła wojna światowa. Podczas wojny płaciłem raty, i tak przy pomocy Bożej spłaciłem wszystko43Pamiętnik…, dz. cyt., s. 10..

Stanisław Fabijański, Kraków 13.10.1912 r., wł. MK

Stanisław Fabijański, Kraków 13.10.1912 r., wł. MK

Jahoda zamierzał ozdobić i wyróżnić elewację swojego domu, tak by kojarzyła się ona z wykonywanym przez niego zawodem. Projekty dekoracji fasady oraz detali architektonicznych wykonali Stanisław Fabijański i Henryk Uziembło. Niestety, wybuch I wojny światowej w 1914 roku zniweczył te plany. Po zakończeniu wojny zakład przystąpił do dalszej działalności. W związku z powojennym zubożeniem społeczeństwa i pogorszeniem się sytuacji ekonomicznej wprowadzono jednak zmiany i rozbudowano profil jego działalności. Obok istniejących działów: ksiąg handlowych i protokołów, rekonstrukcji i konserwacji starych druków, galanterii artystyczno-introligatorskiej, artystycznej oprawy ksiąg powstał nowy dział robót nakładowych. Związane to było ze zwiększonym popytem na tanie książki codzienne44 A. Faber-Malec, Rola warsztatu introligatorskiego Roberta Jahody w rozwoju introligatorstwa krakowskiego, praca magisterska napisana pod kierunkiem doc. dr hab. Ireny Bar, Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Krakowie, 1978, mps, s. 16..

Po śmierci właściciela w 1947 roku podziału majątku dokonano dopiero rok później, ponieważ do kraju powrócił wtedy z emigracji Robert Jahoda-Żółtowski. Na mocy testamentu podzielono firmę między córkę Zofię Jahodę-Broniewską, która przejęła dział galanterii artystyczno-introligatorskiej, oraz Roberta Jahodę-Żółtowskiego, który przejął dział artystycznej oprawy książek. We wrześniu 1950 roku zakład upaństwowiono i wraz z całym wyposażeniem przejęła go Centrala Przemysłu Ludowego i Artystycznego ­„Cepelia”. W 1954 roku powołano Spółdzielnię Przemysłu Artystycznego „Starodruk”, która przejęła lokal wraz z wyposażeniem i wszystkimi materiałami introligatorskim, dodatkowo zajmując część kamienicy na pomieszczenia biurowe45Warsztat introligatorski Roberta Jahody w kamienicy przy ul. Gołębiej 4 – stan obecny, warianty wykorzystania przez Muzeum Historyczne m. Krakowa, lata 80. XX w., po 1985 r., msp, s. nlb, wł. prywatna..

Pracownicy i uczniowie

Każdy rzemieślnik, aby zapewnić sobie następców i podtrzymać tradycje swojego zawodu, przysposabiał do nauki w swoim warsztacie uczniów oraz doskonalił w nauce zawodu czeladników. Najczęściej byli to kilkunastoletni chłopcy, którzy po trzech latach praktyki (przeważnie) i szkole zawodowej zostawali po złożeniu egzaminu czeladnikami.

Zakład Roberta Jahody przez ponad 60 lat swojej działalności wykształcił dziesiątki młodych ludzi, których mistrz uczył zawodu introligatora. Część z nich po zdaniu egzaminów mistrzowskich powracała do jego pracowni, a niektórzy otwierali własne, między innymi Tadeusz Augustyn, Wiktor Auriga, Piotr Grzywa, Wiktor Kozubek, Łukasz Kruczkowski, Stanisław Mróz, Marceli Stefanik (wspólnie z P. Grzywą) i Kazimierz Wdowicki46A. Faber-Malec, Rola warsztatu …, dz. cyt., s. 78. W albumie ofiarowanym Robertowi Jahodzie w 1937 widnieje prócz fotografii spis jego uczniów. Zawiera on 69 nazwisk, począwszy od 1888 do 1936 roku. W swojej pracy magisterskiej Anna Faber-Malec, po przeprowadzonych kwerendach w Archiwum Państwowym w Krakowie, w zawartych z zakładem umowach z lat 1937–1947 odnalazła dodatkowo nazwiska jeszcze 29 osób. Różnica wynika prawdopodobnie z tego, że w wykazie pracowników podano nazwiska uczniów, czeladników i mistrzów introligatorskich, samych mężczyzn, a jedyną kobietą wśród nich jest Zofia Jahodzianka. Panie zatrudnione w zakładzie pojawiają się dopiero w wykazach pracowników firmy w 1928 r..

Jerzy Dobrzycki w Zarysie dziejów introligatorstwa w Krakowie wymienia najbardziej znanych i cenionych pracowników zakładu Roberta Jahody. Byli to Stanisław Cendrowicz (1887–1967), znakomity złotnik, który u Jahody w 1909 roku zdał egzamin czeladniczy, Gustaw Bar, galanternik i specjalista w mozaice skórzanej, Józef Tymkow, wykonawca wykwintnej galanterii, tek, kaset, ­wybitny specjalista w dziedzinie mozaiki skórzanej, oraz Łukasz Kruczkowski, galanternik skórzany i specjalista od złoceń. Do wybijających się pracowników należeli także znakomity złotnik Wojciech Gigoń oraz Piotr Grzywa. Robert Jahoda w Pamiętnikach tak wspomina swoich pracowników:

W pracowni zatrudniam obecnie 5 robotników, 2 pomocnice i 3 praktykantów. Wszyscy robotnicy są moimi wyzwoleńcami i niektórzy pracują już u mnie kilkadziesiąt lat. W sklepie przeszło 10 lat p. Szafrańska (od 1928) prowadzi książki, przyjmuje roboty, pisze rachunki, zajmuje się też sprawami podatkowymi. (…) Od założenia interesu t. j. roku 1887 pracowało u mnie kilkudziesięciu robotników, przeważnie sami moi wyzwoleńcy, którzy jeszcze u mnie pracują, oprócz dwóch t. j. p. Gorzelanego, który pracuje od 1914 i p. Stanka od 1918. Pan Stanisław Cendrowicz wypisał się u mnie w roku 1904 i pracuje jako kierownik i złotnik do tego czasu. Z pod jego ręki wyszło bardzo wiele artystycznych robót, różnych tek, ksiąg pamiątkowych. (…) Jest to człowiek sumienny i bardzo do mojej pracowni przywiązany, kawaler, ale utrzymuje swoje siostrzenice i dodaje rodzicom. P. Franciszek Gorzelany pracuje od roku 1914, przeważnie przy prywatnych robotach. Maria Nowakówna wyszła za mąż. Stefan Bilczewski, bratanek arcybiskupa, pracował długie lata, obecnie z bratem ma fabrykę wyrobów z drewna. Gustaw Bar od roku 1903 do r. 1937., jako kierownik, przeważnie przy galanterii, sumienny i pracowity (…) obecnie ma zapomogę z Ubezpieczalni i swój domek w Dębnikach. Jan Wyżga długie lata miał pracownię w Petersburgu a stamtąd przyjechał i u mnie pracował, nadzwyczaj zdolny robotnik, przeważnie rekonstruował stare książki, prof. Birkenmajer go popierał, potem był w Muzeum Przemysłowym. (…) Pracował u mnie Franciszek Andraszek w pierwszych latach założenia pracowni. Będąc we Lwowie mieszkałem u niego kilka miesięcy i razem pracowaliśmy u Kuczabińskiego, nadzwyczaj zdolny i pomysłowy. Pracował u mnie na dwa zawody (…) Józef Tymków, specjalista robienia passepartout, albumów, adresów, ksiąg pamiątkowych, oraz specjalista w wykonywaniu inkrustacji w skórze. (…) Wykonał on kilka ładnych mszałów, które ofiarowałem Księciu Puzynie, Kardynałowi, do kościoła Marjackiego, księżom Franciszkanom, Księgę pamiątkową do wpisywania gości Zarządowi Miasta Krakowa.

W pracach, o czym już wspomniałem, pomagała ojcu córka Zofia oraz syn Robert.

W latach 1887–1917 w zakładzie Roberta Jahody w zawodzie introligatorskim wykształciło się 37 uczniów, czeladników i mistrzów47Jubileuszowa Księga Pamiątkowa „Zacnemu i kochanemu Szefowi Robertowi Jahodzie (…) składają wdzięczni Pracownicy, Kraków, 26 września 1937 roku. 1887–1937, wł. MK, nr in. MHK-496/DIP/1-29..

Wystawy, nagrody i wyróżnienia

Robert Jahoda w latach 1894–1914 roku brał czynny udział w wystawach krajowych i zagranicznych, na których prezentował swoje prace. Wystawy zawsze były okazją do zdobywania nowych doświadczeń, wzorów i dawały możliwość zapoznania się z nowymi materiałami. O wysokim poziomie i kunszcie eksponowanych prac świadczą liczne medale, dyplomy i wyróżnienia, jakie Jahoda na nich zdobywał. Uczestniczył między innymi w Pierwszej Powszechnej Wystawie Krajowej we Lwowie w 1894 roku (złoty medal), Międzynarodowej Wystawie w Paryżu w 1900 roku (dyplom uznania), Jubileuszowej Wystawie Towarzystwa Politechnicznego we Lwowie w 1902 roku (srebrny medal), Wystawie Wiosennej w Wiedniu w 1907 roku (wielki złoty medal), Wystawie w Muzeum Przemysłowym w Pradze w 1907 roku (złoty medal), Wystawie Przemysłu i Rolnictwa w Częstochowie w 1908 roku (złoty medal), Wystawie Sztuki Kościelnej w Wiedniu w 1910 roku (dyplom honorowy), Pierwszej Wystawie Współczesnej Sztuki Kościelnej im. Piotra Skargi w Krakowie w 1911 roku (odznaczenie) oraz na Wszechświatowej Wystawie Sztuki Książki „Bugra” w Lipsku w 1914 roku (złoty medal)48L.J. Sibila, Wybrane oprawy książkowe, projekty opraw książkowych, dyplomów…, dz. cyt., s. 35..

Jubileusz Roberta Jahody i jego Zakładu w 1912 roku

Zakład Introligatorski Roberta Jahody działał nieprzerwanie ponad 60 lat. W ciągu tych dziesiątków lat wielokrotnie obdarzano mistrza pochwałami, podziękowaniami, nagrodami, medalami i różnego rodzaju wyróżnieniami. Pierwszy jubileusz związany z 25-leciem jego pracy zawodowej obchodzono w 1912 roku. Uroczystość miała charakter lokalny, bardziej krakowski i galicyjski.

Kiedy Jahoda przeniósł swoją pracownię na ulicę Gołębią 4, rozesłał zaproszenia o następującej treści:

Podpisany ma zaszczyt zawiadomić JW. P., że w dniu 13 października 1912 r. odbędzie się poświęcenie jego zakładu galanteryjno-introligatorskiego w świeżo otwartym lokalu przy Gołębiej l. 4. Uroczystość ta łączy się z 25-letnim jubileuszem tegoż zakładu. W ciągu ubiegłych lat 25 dokładał podpisany wszelkich starań, aby postawić swój zakład na wyżynie, odpowiadającej najwybredniejszym wymaganiom P. T. Klientów, a liczne uznania i odznaczenia oraz poparcie prasy, które uzyskał na konkursach, wystawach krajowych i zagranicznych, świadczą wymownie, że usiłowania jego, w tej dziedzinie krajowego przemysłu podejmowane, nie były bezskuteczne. Dzisiaj otwierając swój zakład, we własnym domu, w lokalu urządzonym, według wszelkich wymagań technicznych i zaopatrzonym w najlepsze siły, przybory i materyały, po 25 latach usilnej pracy, może podpisany zapewnić JW. P. (…) i uzyskać dla tej gałęzi krajowego przemysłu zaszczytne stanowisko wobec pierwszorzędnych, podobnych zakładów zagranicznych. (…) Robert Jahoda właściciel zakładu galant.-introligatorskiego ul. Gołębia l. 4 Telefon Nr. 142449Ulotka reklamowa zakładu, druk, 1912, wł. prywatna..

W 1913 roku Robert Jahoda-Żółtowski50Drugi człon nazwiska przyjął od panieńskiego nazwiska zmarłej matki. składając ojcu życzenia imieninowe, podarował mu pamiątkowy album z historią firmy: Zarys historyi dziejów Zakładu galanteryjno-introligatorskiego „Robert Jahoda” w Krakowie 7 VI 1913 r., w którym znalazły się telegramy, listy, adresy gratulacyjne, ­fotografie oraz wycinki prasowe z gazet ukazujących się w Krakowie. Na jednym z nich możemy przeczytać:

Po nabożeństwie w kościele N. M. Panny poświęcono nowy lokal znanego zakładu Roberta Jahody, mieszczący się dotąd przy ul. Brackiej l. 13, obecnie przeniesiony do własnego domu przy ul. Gołębiej L. 4. W uroczystościach wzięło udział grono zaproszonych z różnych sfer. (…) Ceremonii poświęcenia nowego lokalu dopełnił kanclerz ks. Nikiel (…) imieniem kolegów przemawiał kol. Repetowski i wręczył jubilatowi piękny upominek. Imieniem pracowników firmy życzenia składał p. Gustaw Bar. Wśród gości przybyli między innymi prof. Krzyżanowski, dyr. Till, inspektor Ostrowski i wielu kolegów jubilata i szereg jego byłych pracowników. Z okazji jubileuszu odebrał wiele telegramów od wielu osobistości z kraju, a między innymi od Prezesa Koła Polskiego dra Lea, tudzież ze Lwowa od Ligi Przemysłowej51Zarys historyi dziejów Zakładu galant.-introlig. „Robert Jahoda w Krakowie, 7 VI 1913 r., ANK RJ 2, wycinki prasowe: „Czas”, „Nowa Reforma”, „Nowości Ilustrowane”, 1912, brak dat dziennych..

Sam Jahoda również wspomina o tych uroczystościach w Pamiętnikach:

Przy poświęceniu nowego lokalu (…) otrzymałem wiele depesz, adresów i listów gratulacyjnych z życzeniami rozwoju interesu. Miałem wiele gości z pośród artystów, profesorów uniwersytetu, mieszczan i.t.d.52Pamiętnik…, dz. cyt., s.12..

Artyści współpracujący z zakładem

Projekt artystycznej oprawy ozdobnej teki od KOŁA ARTYSTYCZNO LITERACKIEGO KRAKOWSKIEGO I WIELBICIELI dla malarza Leopolda Löfflera, proj. Juliusz Kossak, Kraków 1892 r., wł. MK

Projekt artystycznej oprawy ozdobnej teki od KOŁA ARTYSTYCZNO LITERACKIEGO KRAKOWSKIEGO I WIELBICIELI dla malarza Leopolda Löfflera, proj. Juliusz Kossak, Kraków 1892 r., wł. MK

W działalności zawodowej Roberta Jahody przełomowy okazał się 1892 rok. Wykonał wtedy w swojej pracowni na zlecenie Juliusza Kossaka (1824–1899), według jego projektu, oprawę albumu dla polskiego malarza Leopolda Löfflera (1827–1898). Od tego momentu znacząco wzrosła sława młodego mistrza, ­posypały się nowe, lepiej płatne zamówienia, między innymi od Jana Matejki (1838–1893) na podklejenie arkuszy z polichromiami do kościoła Najświętszej Marii Panny w Krakowie. Jahoda zaprosił do współpracy przy projektowaniu opraw książkowych, albumów i tek adresowych oraz galanterii introligatorskiej malarzy, grafików i architektów. Jego pracownia stała się miejscem spotkań, dyskusji i wspólnej pracy dla wielu wybitnych krakowskich artystów, a także dla ludzi nauki i kultury. Bywali u niego między innymi Adam Chmiel, archiwariusz miasta Krakowa i niestrudzony badacz jego dziejów, Adam Kajzy, miłośnik starego Krakowa, prof. Ludwik Boratyński, historyk, przyjaciel z lat młodości.

Jednymi z pierwszych, którzy wykonywali projekty graficzne opraw dla Jahody, byli odwiedzający jego pracownię krakowscy architekci Stanisław Barabasz (1875–1949) i Jan Sas-Zubrzycki (1860–1935) oraz malarze Piotr Stachiewicz (1858–1938) i Seweryn Bieszczad (1852–1923). Wkrótce dołączyli do nich inni między innymi Jan Bukowski (1873–1943), Włodzimierz Tetmajer (1861–1923), Stanisław Fabijański (1865–1947), Henryk Uziembło (1878–1949), Karol Homolacs (1874–1965) oraz Stanisław Wyspiański (1869–1907)53L.J. Sibila, Mistrz Robert Jahoda, „Dziennik Polski” 2005, nr 68, s. 8..

Juliusz Kossak, Kraków, lata 90. XIX w., wł. MK

Juliusz Kossak, Kraków, lata 90. XIX w., wł. MK

Pod kierunkiem Wyspiańskiego artyści ci stworzyli w zakładzie Jahody, na początku XX wieku, eksperymentalny warsztat, w którym poszukiwali nowego stylu dla zdobnictwa książkowego. Rezultaty nie spełniały jednak oczekiwań. Prace nie zawsze odpowiadały zarówno charakterowi, jak i przeznaczeniu oprawy – stanowiły przeniesienie do introligatorstwa wzorców i tendencji obowiązujących w architekturze lub malarstwie. Niemniej zawsze były majstersztykiem – zadziwiały wspaniałymi złoceniami, intarsjami, dokładnością wykonania i doskonałością tłoczeń oraz rodzajem dobranego materiału54J. Mazurkiewicz, Robert Jahoda…, dz. cyt., s. 82..

Adam Chmiel, Kraków pocz. XX w., wł. MK

Adam Chmiel, Kraków pocz. XX w., wł. MK

W tym okresie prócz opraw książkowych w zakładzie introligatorskim Jahody ­wykonywano artystyczne oprawy tek adresowych, dyplomów, kaset i albumów oraz galanterię introligatorską55Osobnego omówienia wymaga kolekcja karnetów balowych powstałych w Zakładzie w latach 1889–1911, wł. MK, nr inw. MHK-491/DIP/1-11 oraz MHK-492/DIP/1-15.. Kontakty, a także współpraca z najwybitniejszymi w tamtym czasie artystami polskimi przynosiła także „korzyści” twórcze samemu Jahodzie. Mógł konsultować z nimi wzory i propozycje projektów opraw. Były one inspiracją do włas­nych poszukiwań introligatora w zakresie doskonalenia formy i treści oprawy, a także stosowanych w sztuce technik56J. Mazurkiewicz, Robert Jahoda …, dz. cyt., s. 82–83.. Oprawiano także obrazy wielu znakomitym malarzom, stosując przy akwarelach nowatorską w Polsce technikę passe-partout57A. Faber-Malec, Rola warsztatu …, dz. cyt., s. 13..

Józef Hrebik, uczeń w pracowni R. Jahody w latach 1899–1904, Kraków, pocz. XX w., fot. A. Walaszek, wł. MK

Józef Hrebik, uczeń w pracowni R. Jahody w latach 1899–1904, Kraków, pocz. XX w., fot. A. Walaszek, wł. MK

Działania artystów skupionych wokół pracowni Jahody na początku XX wieku nie były odosobnione, ponieważ w 1901 roku powstało w Krakowie Towarzystwo Polska Sztuka Stosowana, którego celem było tworzenie i upowszechnianie wzornictwa artystycznego oraz promowanie sztuki. Także w Miejskim Muzeum Techniczno-Przemysłowym działał warsztat introligatorski, którego kierownictwo objął w 1909 roku, po powrocie z Anglii, introligator Bonawentura Lenart58S. Dahl, Dzieje książki, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965, s. 327. Bonawentura Lenart (1881–1973), introligator, artysta, konserwator książek, grafik, uczeń D. Cockerella, kierownik pracowni w muzeum w latach 1910–1914, następnie w latach 1919–1927 kierownik Pracowni Doświadczalnej przy Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu w Wilnie, do 1939 konserwator w Bibliotece Narodowej. Po II wojnie światowej zorganizował w Warszawie Pracownię Konserwacji Starych Druków i Grafik.. Prowadził on w latach 1909–1914 w tymże muzeum kursy introligatorskie59Papiery i płótna introligatorskie zdobione drukiem, w: Drukarskie techniki zdobienia papierów i tkanin, katalog wystawy w Muzeum Papiernictwa w Dusznikach-Zdroju, praca zbiorowa pod red. T. Windyki, wrzesień–grudzień 2008, s. 46..

Najciekawsze oprawy wykonane w zakładzie w latach 1887–1918 (wybór)

Oprawa teki adresowej dla Namiestnika hrabiego Kazimierza Badeniego od miasta Myślenice, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. Jan Sas-Zubrzycki, Kraków 1892 r., wł. MK

Oprawa teki adresowej dla Namiestnika hrabiego Kazimierza Badeniego od miasta Myślenice, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. Jan Sas-Zubrzycki, Kraków 1892 r., wł. MK

Nie zachowały się w archiwach dokumenty ani ikonografia o pierwszych pracach, jakie wykonał w swojej pracowni Robert Jahoda w latach 1887–1890. W Kronice Zakładu Introligatorskiego Roberta Jahody z l. 1887–191260Kronika Zakładu Introligatorskiego Roberta Jahody z l. 1887–1912, przeł. XIX i XX w., wł. MK, sygn. MHK-479/DIP. zachowała się fotografia teki z 1891 roku dla dra Retingera, oprawna w folusz ze skórzaną ornamentyką i metalowym kartuszem pośrodku. Kolejna to Księga Królewska dla Towarzystwa Strzeleckiego w Krakowie wykonana z sarniej skóry z metalowymi elementami, podarowana przez Króla Kurkowego Woyneko‑Tomkiewicza (1859–1896) w 1892 roku. Kolejną zaprojektował Juliusz Kossak dla polskiego malarza Leopolda Löfflera, oprawna była w świńską skórę ze srebrnymi okuciami. Kolejne oprawy wykonane w tym samym roku przeznaczone były dla prezesa sądu Jasińskiego, teka oprawna w jasną skórę z ornamentyką skórzaną oraz srebrnymi ozdobami na licu, podobnie jak kolejna, przeznaczona dla hr. Kazimierza Badeniego od miasta Stary Sącz, oprawna w świński jucht61Skóra wyprawiona metodą roślinną lub syntanowo-roślinną. z metalowymi okuciami. Dwie skórzane teki zaprojektował także Jan Sas-Zubrzycki, jedną z okuciami, z monogramem „BS” oraz drugą dla Namiestnika hr. Kazimierza Badeniego (1828–1898) od miasta Myślenice. Teka w skórzanej oprawie ozdobiona była kutymi z brązu, pozłacanymi ­narożnikami. Na środku umieszczono srebrny, cyzelowany, rzeźbiony i emaliowany herb Bończa z koroną hrabiowską na tle kartusza z jaśniejszej skóry. Ujęto go w rokokową, artystyczną ramkę z wyciskanej skóry, naśladującej rzeźbę drewnianą. Winietę dyplomu wykonał Michał Pociecha (1852–1908). O wielu wspaniałych tekach, dyplomach i księgach rozpisywała się ówczesna prasa. Jahoda skrzętnie zbierał te informacje. Zostały one potem umieszczone w Kronikach Zakładu (sygn. MHK-478/DIP-MHK-480/DIP), które znajdują się w zbiorach muzealnych. W jednej z notek prasowych możemy przeczytać, że: „Księga Pamiątkowa Mogiły Kościuszki Staraniem Towarzystwa Imienia Kościuszki 1892”. Oprawa o złoconych brzegach, w formie albumu. „Oprawna w białą, surową skórę, nabijana w narożnikach srebrnymi gwoździami, opatrzona w wykrojoną, srebrną tarczę. (…) Teka w drewnianej kasecie” (1892). Z tego roku pochodzi także oprawa Jubileuszowego albumu dla prezydenta sądu Józefa Jasińskiego (1828–1898). Oprawna w skórę brązową, okucia srebrne w narożnikach, pośrodku kartusz z monogramem, ornamentyka skórzana. Kolejna to teka na jubileusz Henryka Rodakowskiego (1823–1894), polskiego malarza. Teka zrobiona ze skóry sinostalowego koloru. Na licu widnieje napis z wyciętych z brązu liter: „Rodakowskiemu 1853–1893”. W 1897 roku wykonano w pracowni album dla arcyksięcia Reinera Ferdynanda Habsburga (1827–1913). Oprawa skórzana, w narożnikach okucia srebrne, emaliowane. Pośrodku tarcza z herbem cesarskim Habsburgów i data „1897”. Pod koniec XIX wieku powstała: „Oprawa teki Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej dla T. Fischera w 100. rocznicę Jubileuszu”. Oprawna była w skórę, ze srebrnym monogramem i datą „1799–1899”, zdobiona inkrustacją w skórze oraz tłoczeniami.

Oprawa Mszału do Katedry na Wawelu, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. Stanisław Barabasz, Kraków 1901 r., wł. MK

Oprawa Mszału do Katedry na Wawelu, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. Stanisław Barabasz, Kraków 1901 r., wł. MK

W 1900 roku zakład uczestniczył w jubileuszu 500-lecia Wszechnicy Jagiellońskiej. Wiele z ksiąg ofiarowanych uczelni, pochodzących od osób prywatnych, wykonanych zostało w zakładzie Jahody, ale szczególnie dwie zasługują na uznanie. Pierwsza to dar Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej według projektu Adama Kajzego (zm. 1910), druga – Gminy Miasta Krakowa, według projektu Stanisława Barabasza, oprawna w brązową skórę chagrin, tłoczona ręcznie na złoto i na ślepo ze srebrnymi okuciami w narożnikach62L.J. Sibila, Wybrane oprawy…, dz. cyt., s. 33; J. Dobrzycki, Introligatorstwo krakowskie…, dz. cyt., s. 13; A. Faber-Malec, Rola warsztatu…, dz. cyt., s. 12..

Interesująca była także kolejna realizacja introligatorska, podarowana Uniwersytetowi przez Cech Introligatorów Krakowskich. Została zaprojektowana przez Jana Sasa-Zubrzyckiego, a wykonana została ze skóry w brązowym i czerwonym (pośrodku) kolorze, bogato zdobiona intarsją ze złoconym napisem.

Pierwsze projekty graficzne wykonywane przez artystów w pracowni Roberta Jahody nie były udane. Sas-Zubrzycki, Barabasz, Stachiewicz przenosili na strukturę opraw elementy wzornictwa architektonicznego lub wielobarwnego malarstwa. Typowym przykładem jest oprawa wykonanej na wystawę lwowską (1902) książki Klejnoty miasta Krakowa Piotra Jacka (Hiacynta) Pruszcza. Oprawna w skórę chagrin, w części centralnej lica umieszczono portal gotycki z ramką z elementami roślinnymi, banderolami, fryzem architektonicznym i orłami. Ornament był złocony ręcznie, a część wykonano w barwnej intarsji.

Oprawa mszału na Wystawę Przemysłu i Rolnictwa w Częstochowie, został on podarowany do kościoła pw. Najświętszej Marii Panny w Krakowie, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. Henryk Uziembło, Kraków 1908 r., wł. MK

Oprawa mszału na Wystawę Przemysłu i Rolnictwa w Częstochowie, został on podarowany do kościoła pw. Najświętszej Marii Panny w Krakowie, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. Henryk Uziembło, Kraków 1908 r., wł. MK

Do roku 1914 w zakładzie wykonano dziesiątki wspaniałych opraw książkowych, dyplomów i tek adresowych.

Oprawa teki adresowej dla papieża Piusa X, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. H. Uziembło, Kraków 1904 r., wł. MK

Oprawa teki adresowej dla papieża Piusa X, w: Kronika Zakładu Introligatorskiego R. Jahody, proj. H. Uziembło, Kraków 1904 r., wł. MK

W 1904 roku zakład wykonał tekę na adres dla polskiej pielgrzymki dla papieża Piusa X (1835–1910), którą zaprojektował Henryk Uziembło. Wykonana była z białej skóry chagrin z barwną intarsją o motywach ludowych ze stylizowanymi orłami oraz z trzema herbami ze złoconego metalu: papieskim, orłem i Pogonią63Tamże, s. 14; L.J. Sibila, Wybrane oprawy książkowe, projekty opraw książkowych…, dz. cyt., s. 36..

Henryk Uziembło, Kraków 1912 r., wł. MK

Henryk Uziembło, Kraków 1912 r., wł. MK

W swoich poszukiwaniach nie mógł Jahoda pozostać obojętny na zmieniające się w sztuce kierunki i tendencje. Przykładem jest oprawa na księgę dla klasztoru oo. Bernardynów w Leżajsku wykonana w 1906 roku według projektu własnego pracowni, oprawna w brązową skórę koźlą z ornamentem tłoczonym ręcznie na ślepo i złotem oraz srebrzonymi herbami w narożnikach64J. Dobrzycki, Introligatorstwo…, dz. cyt., Tabl. XVI; L.J Sibila, Wybrane oprawy książkowe, projekty opraw książkowych…, dz. cyt. 36.. Tło oprawy wypełniają skośne kwadraty wyciskane na ślepo, rozety i stylizowane orły. Całość obwiedziona ramką z metalowymi guzami w narożnikach. W 1907 roku wykonano „Oprawę teki od miasta Wieliczki dla barona Adolfa Jorkasch Kocha”. Oprawa skórzana z ornamentem, srebrne okucia, zaprojektowana została przez Włodzimierza Tetmajera. Rok później zakład wykonał oprawę na Księgę Pamiątkową dla kościoła polskiego na Kahlenbergu w Wiedniu według projektu Stanisława Fabijańskiego65J. Dobrzycki, Introligatorstwo krakowskie…, dz. cyt., tabl. XVI.. W 1909 roku firma Jahody na zlecenie miasta Żywca przygotowała tekę dla arcyksiężnej Renaty Maryi (1888–1935) wedle projektu Stanisława Fabijańskiego. Oprawna w świńską skórę, okucia srebrne, tłoczenie i złocenie. Należy również tu wymienić: oprawę Dyplomu obywatelstwa honorowego miasta Wieliczki dla ministra Witolda Korytowskiego (1850–1923) projektu Włodzimierza Tetmajera z 1907 roku oraz oprawę mszału na Wystawę Sztuki Kościelnej w Wiedniu w 1910 roku. Oprawa wykonana została ze skóry z barwną intarsją, w części centralnej umieszczono krzyż z ­promieniami i napisem IHS, a w czterech rogach orły polskie.

Stanisław Wyspiański, Kraków, przełom lat 80. i 90. XIX w., wł. MK

Stanisław Wyspiański, Kraków, przełom lat 80. i 90. XIX w., wł. MK

W 1910 roku odbywały się w Krakowie wspaniałe uroczystości związane z odsłonięciem pomnika Grunwaldzkiego. Z tej okazji w zakładzie powstała Ramka na dyplom od Krakowskiego Towarzystwa Strzeleckiego dla Ignacego Paderewskiego (1860–1941). Wyciski w świńskiej skórze zaprojektował Stanisław Fabijański. W następnym roku wykonano oprawę teki adresowej dla prezydenta Krakowa Juliusza Lea od Towarzystwa Właścicieli Realności w Krakowie. Układ graficzny i oprawę zaprojektował Stanisław Fabijański66Zbiory Biblioteki Naukowej i Archiwum MHK, sygn. MHK-R-372..

Dwa lata później Jahoda podarował Księgę Pamiątkową Ofiar na Dom dla Młodzieży Rękodzielniczej im. Piotra Skargi w Trzechsetną Rocznicę, oprawną w skórę, złocenie i tłoczenie na ślepo. Interesująca była oprawa teki na Dyplom obywatelstwa honorowego miasta Dębicy dla Zdzisława hrabiego Tarnowskiego (1862–1937) z Dzikowa od Towarzystwa Urzędników Prywatnych we Lwowie z 1913 roku, którą zaprojektował Henryk Uziembło67L.J. Sibila, Wybrane oprawy…, dz. cyt., s. 36.. Wykonana była ze skóry z barwną intarsją ze swojskimi motywami roślinnymi, z herbem Oksza pośrodku. Z tego samego roku pochodzi Teka adresowa od Salin Wielickich dla ministra Wacława Zaleskiego. Wykonana była z jednolitej deski z obciętymi brzegami i obciągnięta skórą juchtową z otwieraną płytką pośrodku, zawierającą właściwy pergamin z adresem. Okucia sporządzono ze złota, a ornament i napisy były złocone. Tekę zaprojektował Juliusz Makarewicz (1854–1936).

Reklama Firmy Roberta Jahody, Kraków Kalendarz J. Czecha na rok 1895, wł. BiA MK

Reklama Firmy Roberta Jahody, Kraków Kalendarz J. Czecha na rok 1895, wł. BiA MK

W 1914 roku na Wystawie Książki „Bugra” w Lipsku zaprezentowano mszał oprawny w granatową skórę koźlą z motywem graficznym w kształcie krzyża pośrodku oraz godłami czterech Ewangelistów, wykonanymi kolorową intarsją. Mszał został zaprojektowany przez Wojciecha Jastrzębowskiego. W tym samym roku wykonano tekę na dyplom z adresem dla namiestnika Galicji Witolda Korytowskiego (1850–1923) od Izraelickiej Gminy Wyznaniowej z Bochni, projektu Stanisława Fabijańskiego. Zrobiona była ze skóry safianowej w kolorze popielatym z kolorową intarsją, dedykacja złocona na czerwonym tle, ramkę, relief i herb wykonano ze srebra.

Ostatnim dziełem wykonanym na ulicy Gołębiej 4 przed I wojną światową była Księga Pamiątkowa dla Archiwum Akt Dawnych m. Krakowa. Oprawę z cielęcej skóry juchtowej z symetrycznymi kasetonami wypełniono masą perłową. W polu umieszczono rysunek wzgórza wawelskiego wykonany tuszem, a poniżej – wizerunek smoka wykuty z miedzi z czerwoną gałązką korala symbolizującą ogień. Archiwum otrzymało tę wspaniałą księgę w darze. Projekt graficzny wykonał Henryk Uziembło68J. Dobrzycki, Introligatorstwo…, dz. cyt., s. 15–16, tabl. XX i XXI..

Robert Jahoda na kartach swojego Pamiętnika wspomina również wojenny czas:

(…) już późną jesienią spodziewając się oblężenia Krakowa ewakuowano ludność cywilną z miasta. Banki, Kasy Oszczędności, biura pakowały swoje skarby, akty i dokumenty, wywożąc je do Wiednia. Urzędnicy, adwokaci musieli Kraków opuścić. Całe rodziny przeniosły się na zachód, do różnych miejscowości od terenu wojny, tj. od Galicji oddalonych. Ludność ubogą wysiedlono do obozów w Czechach. Można powiedzieć, że zostali tylko właściciele domów i stróże. Kraków robił bardzo smutne wrażenie a Stradom i Kaźmierz wrażenie miasta wymarłego, gdyż wszystkie sklepy były zamknięte a Żydzi pouciekali. (…) W pierwszych początkach wojny, gdy urzędy ze wschodniej Galicji były w Krakowie i okolicy miałem bardzo wiele roboty. Ludzi miałem wprawdzie mało, bo powołano ich do wojska, lecz jakoś dawałem sobie radę. Dostarczałem do Magistratu klajster do rozlepiania ogłoszeń i odezw… materiału w pracowni jak tektura, płótno, skóry itd. miałem dużo…69Pamiętnik…, dz. cyt., s. 15..

Projekt artystycznej oprawy dyplomu obywatelstwa honorowego miasta Dębicy dla hrabiego Mieczysława Reya, proj. Stanisław Fabijański, Kraków 1913 r., wł. MK

Projekt artystycznej oprawy dyplomu obywatelstwa honorowego miasta Dębicy dla hrabiego Mieczysława Reya, proj. Stanisław Fabijański, Kraków 1913 r., wł. MK

W tym burzliwym czasie z prac wykonanych w zakładzie w latach 1914–1915 warto wspomnieć księgę Skarb Wojenny Polskich Legionów 1914 ofiarowaną Legionom Polskim. Wykonana była ona ze skóry chagrin z tłoczonym, złoconym tytułem oraz narożnikami ze srebra według własnego projektu Jahody. W 1915 roku w ramach tworzenia „Wielkiego Krakowa” doszło do połączenia Krakowa i Podgórza w jeden organizm administracyjny. Wspaniałą tekę na dyplom obywatelstwa honorowego miasta Podgórza dla prezydenta Krakowa dra Juliusza Lea (1861–1918) wykonano w Zakładzie według projektu Wincentego Wodzinowskiego. Oprawiona w skórę z ornamentem, zdobiona była intarsją skórzaną z kompozycją graficzną: dwóch nagich mężczyzn (lecz w pasach góralskich sic!) trzymających się za dłonie, pomiędzy nimi umieszczono orła, powyżej koronę, a herby miast wykonano w srebrze70Kronika Zakładu Introligatorskiego Roberta Jahody z l. 1912–1923, sygn. MHK-482/DIP, wł. MHK..

Wodzinowski był również projektantem oprawy, którą wykonano w Zakładzie w przededniu wojny, na tekę adresową obywatelstwa honorowego miasta Podgórza dla dra Kazimierza Junosza-Gałeckiego (1863–1941)71Ostatni minister do spraw Galicji w rządzie austriackim, w latach 1921–1923 wojewoda krakowski. Zdymisjonowany w związku ze starciami wojska i policji ze strajkującymi robotnikami w 1923 r.. Oprawiona w brązową skórę z intarsją, z metalowymi guzami i napisami tłoczonymi na złoto72Zbiory Biblioteki Naukowej i Archiwum MHK, sygn. MHK-R-276..

Po zakończeniu wojny w 1918 roku zakład przystąpił w zmienionych zupełnie warunkach do dalszej pracy, nawiązując do swojej chlubnej działalności sprzed 1914 roku. W ciągu następnych 20 lat stał się jednym z najlepszych zakładów introligatorskich w odrodzonej Polsce.

STRESZCZENIE

Leszek J. Sibila
Mistrz introligatorski Robert Jahoda

Robert Jahoda urodził się w 1862 roku w Bochni, w 1874 roku przeniósł się do Krakowa, gdzie kontynuował naukę w Gimnazjum Nowodworskiego, a następnie rozpoczął praktykę zawodową w zakładzie introligatorskim Filipa Kwisa. Po zdaniu egzaminu czeladniczego pracował w pracowni Andreasa Hübera w Wiedniu, następnie w warsztacie introligatorskim w Tarnowie. W 1883 roku pojechał do Lwowa, gdzie został przyjęty na praktykę przez Wincentego Kuczabińskiego, a potem do pracowni Ludwika Wierzbickiego. Od 1887 roku na stałe związał się zawodowo z Krakowem.

W 1892 roku wykonał w swojej pracowni dla Juliusza Kossaka oprawę albumu dla Leopolda Löfflera. Od tego momentu znacząco wzrosła sława Jahody, posypały się nowe, intratne zamówienia, między innymi od Jana Matejki. W tym okresie prócz opraw książkowych w zakładzie introligatorskim Jahody wykonywano artystyczne oprawy tek adresowych, dyplomów, kaset i albumów oraz galanterię introligatorską; oprawiano także obrazy, stosując między innymi tzw. francuskie passe-partout.

Jahoda w latach 1894–1914 brał czynny udział wystawach krajowych i zagranicznych, na których zdobywał liczne medale, dyplomy i wyróżnienia. Do roku 1912 w zakładzie Roberta Jahody wykonano dziesiątki opraw książkowych, dyplomów i tek adresowych. W okresie międzywojennym zakład należał do najlepszych w Polsce. Firma wykonywała księgi pamiątkowe, oprawy dyplomów, tek adresowych, oprawy reprezentacyjne i bibliofilskie. W czasie II wojny światowej zakład pracował na potrzeby zarządu miasta i wykonywał bieżące oprawy książek, brulionów, zeszytów. Zatrudniano w nim wielu Polaków, którzy chronili się przed wywiezieniem na przymusowe roboty do Niemiec. Po wojnie w zakładzie wykonywano oprawy książek handlowych, planów, kartotek, map i paszportów.

Po śmierci Jahody w 1947 roku nastąpił podział firmy pomiędzy Zofię Jahodę-Broniewską oraz Roberta Jahodę-Żółtowskiego. W 1950 roku zakład upaństwowiono, a cztery lata później utworzono z połączenia trzech krakowskich pracowni introligatorskich Spółdzielnię Przemysłu Artystycznego „STARODRUK”.

SŁOWA KLUCZE

Kraków, Jahoda, Zakład introligatorski, rzemiosło, oprawy, artyści, „Starodruk”

SUMMARY

Leszek J. Sibila
Master Bookbinder Robert Jahoda

Robert Jahoda was born in 1862 in Bochnia. In 1874, he moved to Kraków, where he studied at the Nowodworski Gymnasium and then started an apprenticeship in Filip Kwis’ bookbinding workshop. After passing his journeyman exam, he worked in Andreas Hüber’s workshop in Vienna and then in a bookbinding workshop in Tarnów. In 1883, he moved to Lviv, where he trained under Wincenty Kuczabiński and after that under Ludwik Wierzbicki. In 1887, he settled in Kraków, where he spent the rest of his career.

In 1892, he made an album cover ordered by Juliusz Kossak for Leopold Löffler. It boosted his popularity significantly and he gained new clients who placed numerous lucrative orders. One of them came from Jan Matejko. In that period, not only book covers, but also artistic bindings for portfolios, diplomas, cases and albums, as well as fancy bookbinding goods were manufactured in his workshop. Paintings were also framed there using, among others, the French passe-partout technique.

Between 1894 and 1914, Jahoda actively participated in national and foreign exhibitions, as part of which he was awarded numerous medals, diplomas and distinctions. Until 1912, dozens of bookbindings, diplomas and portfolios were made in Robert Jahoda’s workshop. During the interwar period, his workshop was one of the best in Poland. It made memory books, portfolios and diplomas bindings, bibliophile and decorative book covers. During the 2nd World War, the workshop worked for the city council and made book and notebook covers on an ongoing basis. It employed many Poles, allowing them to avoid forced labour in Germany. After the war, it produced covers for business books, plans, files, maps and passports.

When Robert Jahoda died in 1947, the company was split between Zofia Jahoda-Broniewska and Robert Jahoda-Żółtowski. In 1950, the workshop was nationalised, and four years later, it was merged with two other bookbinding workshops to form the “STARODRUK” Artistic Industry Cooperative.

KEY WORDS

Kraków, Jahoda, bookbinding workshop, craft, bindings, artists, “Starodruk”