Elżbieta Zechenter-Spławińska

Krakowska Książka Miesiąca – Marzec 2017

Wyrafinowana prostota w precyzyjnej formie

Ta książka jest jak dzieło sztuki. A raczej jak dzieło trzech sztuk: edytorskiej, poetyckiej i plastycznej. Idealnie nadaje się na prezent, znakomicie też wzbogaci domową bibliotekę. Jest jak bombonierka, w której ktoś ułożył myślące czekoladki. Nie można ich połknąć szybko i bezrefleksyjnie. Trzeba je powoli smakować, starać się odgadnąć, co w sobie kryją.

Haiku – trzy wersy, 17 sylab, ukryty sens, bezcenna lapidarność. Nic ponad to, co konieczne, a nawet jeszcze mniej. Niedopowiedzenie zostaje zaproponowane czytelnikowi, niech je dopełni – lub nie. Czytając, może się stać w jakimś sensie współautorem, autor haiku bowiem zwykle ukrywa się za wierszem w bezosobowym opisie świata, nie obrazi się, nie wytoczy procesu o naruszenie intelektualnych dóbr. Tak obce kulturze europejskiej medytacja i wyciszenie są w haiku najważniejszym przekazem – dobrą radą daną czytelnikowi. Te lapidarne wiersze, związane z filozofią Wschodu, buddyzmem i medytacją zen, jakby mówiły do nas: zatrzymaj się, nie pędź, przyjrzyj się światu, nie walcz wciąż o swoje, pomiń czasem zaimek „ja”.

Elżbieta Tabakowska, Nie-pełna pustka. Haiku, Wydawnictwo Austeria, Kraków 2016

Elżbieta Tabakowska, Nie-pełna pustka. Haiku, Wydawnictwo Austeria, Kraków 2016

Haiku jest tylko z pozoru formą łatwą. Nie tyle ze względu na te 17 sylab (wymóg w praktyce rzadko u nas przestrzegany), ile na ów oddech Wschodu, głęboki i powolny, na spostrzegawczość w tropieniu drobnych szczegółów przy kontemplowaniu natury i otaczających nas rzeczy. Na wyrażanie uczuć przez pokazanie jakiegoś zjawiska natury, obserwację kwiatu, ptaka, owada. Czegoś, co bliskie, choć nie zawsze przez nas zauważane. Sięgali i sięgają po haiku i polscy poeci. Znakomite są przekłady i oryginalne próby Czesława Miłosza czy Ryszarda Krynickiego.

Elżbieta Tabakowska ustawia się tu jako trzecia w kolejce współczesnych twórców. Rygorystycznie pilnuje liczby sylab i chyba nie musi ich już liczyć, tak swobodny wydaje się zapis, tak naturalnie brzmi prowadzone wewnętrznym rytmem słowo. Agnieszka Żuławska-Umeda podkreśla w krótkim i bardzo poetyckim posłowiu, że jedną z cech haiku Tabakowskiej jest możliwość odczytania treści wiersza jakby w odwrotnym kierunku: od naszkicowanego uczucia do odgadnięcia zjawiska przyrody, jakie je wywołało.

piórko gołębia
niedostrzeżona zguba
wysoko w górze

Albo:

kwiat biała gwiazda
niemal przyćmiewa słońce
zgaśnie przed nocą

Haiku są malarskie, muśnięcie słowem jest jak muśnięcie pędzlem. Ważną rolę odgrywają w książce Elżbiety Tabakowskiej ­sumi-e Lidii Rozmus. Jest ciekawostką godną zauważenia, że Lidia także pisze haiku, a autorka kilku zdań na czwartej stronie okładki książki, Agnieszka Żuławska-Umeda, tłumaczy i propaguje od lat japońskie wiersze.

Nie-pełna pustka Elżbiety Tabakowskiej, anglistki, specjalistki w dziedzinie językoznawstwa kognitywnego i teorii przekładu, tłumaczki między innymi książek Normana Daviesa, została wyróżniona w marcu Nagrodą Krakowskiej Książki Miesiąca1Miesięcznik społeczno-kulturalny „Kraków”, nr 3/2017.